No i Blue Moon dzisiejszy być może to spowodował, ale od progu powitał mnie aromat znany i nielubiany - chorej kupy...
Nie było na co czekać. Fakt, koty juz rano musiały czuć się gorzej, bo spały godzinę dłużej niż zwykle, a Szprotka miała gorszy apetyt.
Dr Dorota miała wolny czas, pojechaliśmy. Ze skarbem (dość śmierdzącym) w pudełeczku.
Badanie wykazało lekką gorączkę, lekką biegunkę, wszystko w miarę, ale było. Kupa od razu poszła do zbadania, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że nie ma żadnych żyjątek jelitowych, czyli podłoże bakteryjne. Zatem biotyl w zastrzyku, probiotyk (ludzki),
pastylka w typie smekty.
Dostały leki w jedzeniu, padły i śpią od 19.30. Czyli zdrowe nie są.
Szprotka:
Szadi:
Oba: