Strzyga, to się zasiedziałaś
Dortezka, żeby nie było A swoją drogą to da się tak zaplanować bycie razem? Ja tam sobie planowałam bycie sama...ale nie wyszło Ale teraz jest fajnie
No nie dało się. Ale i Piotrek nie wyganiał, dobrze mu było z kimś kto obiad ugotował, gacie wyprał, naczynia pozmywał, że o innych korzyściach nie wspomnę
Asita - ja bym nie mogła być sama. Jakbym nie była z P. to pewnie bym sobie hasała i poszukiwała innej ofiary
Jakie wyznania tutaj u mnie podczas gdy ja ciężko pracuję. Ja byłam sama przed M. trzy lata sama, a potem wszystkich zaskoczyliśmy. A on tak chodził w okół mnie chyba z rok, a ja głupia nie wiedziałam,że to TEN! Dobrze,że taki wytrwały był.
A Misia biega po chacie dzisiaj i kłikoli. Chyba brakuje jej świnkowego towarzystwa, ale do końca lipca dziewczyny powinny być gotowe do przeprowadzki do Pniew.
ja też miałam zamiar być sama i podziwiam Małża że mnie "ujarzmił" (chyba nie zabrzmiało to dobrze ) bo mu przez bardzo długo pokazywałam, jaka jestem samodzielna i jak sobie świetnie sama potrafię dać radę.. i w ogóle Małż twierdzi, że straszna ze mnie piekielnica ale przyznajcie same, wcale tak nie jest, co nie??
Misiu jeszcze tylko troszkę i będziesz miała koleżanki!
nie no Asita.. skoro ja nie jestem.. to przecież Ty też nie! to tak jak z tym, że to my tu jesteśmy wszystkie normalne, a cała reszta świata jest nienormalna
Na Oba praca wre. Duzi muszą zdążyć z przygotowaniem miejsca dla trzech świnek. Klatka już niemal gotowa. Wczoraj po pracy Duży znów siedział w piwnicy. Udało mu się wykleić spód kuwety wykładziną oraz zrobić nowy paśniczek. Teraz tylko trzeba poczekać aż klej dobrze zwiąże.
... i paśniczek z bliska:
...a Misia jak zwykle przygląda się wszystkiemu ze stoickim spokojem i nieco głupkowatą miną: