Futrzane stado Paprykarza
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8099
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Jak piesio?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza
Dziękujemy.
Wczoraj kulał ale okazało się, że po prostu wlazł w kupę i łapa była brudna. To juz jest powód do ciężkiej choroby.
Teraz byłam w ogwodzie i coś zeżarł w pośpiechu. Oby nie kupę dzika. Włażą nam na teren całą grupą.
Antek nadal na lekach. Kamyk większy ale się przesunął. Wodonercza brak.
Liam krople do oczu.
Juna nadal na antybiotyku. Na szczęście już nie sika z krwią.
Agatka ma jakąś ranę na boku. Wrrr do wyjaśnienia.
Antosia skończyła 14go marca rok. Czas biegnie tak szybko. Już sporo z niej dziewczynka.
Rudolfa nie ma z nami pół roku a ja ciągle się nie umiem pozbierać.
Wczoraj kulał ale okazało się, że po prostu wlazł w kupę i łapa była brudna. To juz jest powód do ciężkiej choroby.
Teraz byłam w ogwodzie i coś zeżarł w pośpiechu. Oby nie kupę dzika. Włażą nam na teren całą grupą.
Antek nadal na lekach. Kamyk większy ale się przesunął. Wodonercza brak.
Liam krople do oczu.
Juna nadal na antybiotyku. Na szczęście już nie sika z krwią.
Agatka ma jakąś ranę na boku. Wrrr do wyjaśnienia.
Antosia skończyła 14go marca rok. Czas biegnie tak szybko. Już sporo z niej dziewczynka.
Rudolfa nie ma z nami pół roku a ja ciągle się nie umiem pozbierać.
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Oj to żebyś w nocy nie miała atrakcji...
Toff to zawsze coś wymyśli.
Czas bardzo szybko ucieka...
A z czasem ból po stracie małego przyjaciela się nie zmniejsza... po prostu uczymy się z tym żyć 
Czas bardzo szybko ucieka...
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza
Atrakcje się chyba zaczynają. Toffi puszcza takie bąki, że nas zagazuje. Pewnie będę latać po nocy na spacerki między dzikami.
Mam nadzieję, że Rudi jest szczęśliwy tam gdzie jest. I że jie jest zły, że jest z nami Jaga "paskuda".
Mam nadzieję, że Rudi jest szczęśliwy tam gdzie jest. I że jie jest zły, że jest z nami Jaga "paskuda".
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Ruduś zawsze będzie z Wami
Myślę, że cieszy się z tego, że daliście dobry dom potrzebującemu psu. https://demotywatory.pl/3714701/Testament-kochanego-psa
Jak tam żyjesz po nocy?
Jak tam żyjesz po nocy?
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza
Zawsze wyję jak czytam ten testament.
A dzięki, jakoś ciągnę. Dzisiaj teoretycznie Artur czuwał. Tosia spała dobrze, Toffi wołał o północy i o 4 ale Artur akurat do pracy wstawał. Ja się skusiłam na kanapkę z szynką przedwczoraj i do dzisiaj latam na toilet z prędkoscią światła.
Wkurza mnie, że w pracy zginęły moje wszystkie ubrania "pracowe". Jak poszlam na zwolnienie to Danusia mnie spakowala w worek na śmieci, wyeksmitowali mnie z mojej szafki i nie wiadomo gdzie co jest.
A dzięki, jakoś ciągnę. Dzisiaj teoretycznie Artur czuwał. Tosia spała dobrze, Toffi wołał o północy i o 4 ale Artur akurat do pracy wstawał. Ja się skusiłam na kanapkę z szynką przedwczoraj i do dzisiaj latam na toilet z prędkoscią światła.
Wkurza mnie, że w pracy zginęły moje wszystkie ubrania "pracowe". Jak poszlam na zwolnienie to Danusia mnie spakowala w worek na śmieci, wyeksmitowali mnie z mojej szafki i nie wiadomo gdzie co jest.
