CAVIARNIA

RudaPa pisze:Niezmiernie raduje mnie czytanie tego wątku <3 cieszę się, że u obu chłopaków wszystko dobrze. A z podawaniem leków to kwestia wprawy, z czasem poznacie zasady współpracy, ale z calego serca życzę żebyście nie musieli jak najdłużej! Niech się nadal zdrowo chowają! Samych cudowności i całuski dla obu klusek!

Dziękujemy bardzo

Zapominam troszkę tu wchodzić regularnie, ale chłopcy mają się świetnie. Ostatnio (jakoś z dwa dni temu może) była kłótnia od rana w klatce, zębami zgrzytali jak nienormalni, ale minęło kilka godzin i leżeli blisko siebie grzecznie. Humorki mają po prostu chyba...

Uwaga na pierwszym planie siano, które Shaggy ciąga zawsze za sobą, przez długie włoski Akurat było sprzątane, a chłopcy uznali ooooo czas na zabawę. Zawsze mi się śmiać chcę, jak grubcio tak spogląda na mnie ukradkiem



I minuta po sprzątaniu, miski w myciu, a świnki szczęśliwe, bo zmiana z tunelu na domek w klatce, o którym sobie właśnie przypomniałam. Shaggy sobie przywłaszczył, a Lucky jak widzi że ten śpi w nim to ma jakiegoś focha i nawet pod łóżeczko nie wchodzi Ale wymieniają się na szczęście, żaden nie jest pokrzywdzony hihi

Powiem krótko... Jak to się dzieje słuchajcie? Zamiatam sobie spokojnie klatkę wczoraj, a dzisiaj jest bałagan dwa razy większy niż przed sprzątaniem Zawsze tak jest, nie wiem jak to robią

Albo jak się pozamiata dywan, to Shaggy MUSI wyjść sobie pochodzić, pociągnąć za sobą sianko i wrócić do klatki

Ja wiem!!! Jest czysto i się cieszą, więc syfią...ale jak to przetrwasz i przestaniesz sprzątać to przyzwyczaisz się do syfu i uznasz, że z każdym dniem jest mniejszy bałagan

Cześć!

We wtorek byliśmy u weterynarza, bo Shaggy ma problem z oczkiem... Zakuł się prawdopodobnie sianem, dostaliśmy krople, więc oby szybko pomogły Ale widać, że czuje się lepiej niż wcześniej.

Luckuś trzyma się zdrowo, zauważyłam że zrobił się bardzo odważny ostatnio Biega sam po pokoju i gada przy tym bardzooo dużo, a jak mówię żeby się przesunął, bo Shaggy go staranuje zaraz to zaczyna mi coś gadać bardzo ożywiony i nie rusza się ani na centymetr

Uwiecznianie przed snem czystej klatki to już jakaś tradycja

Na święta chłopcy dostali nowe legowisko... Wydawało się takie wielkie, a wystarczy że się Shaggy rozłoży i Luckuś ma mały skrawek. Tutaj akurat leżeli tak, że nawet jest kawałek miejsca jeszcze

Ogólnie polecam Biedronkowe legowisko, jest bardzo miękkie i milutkie

Mieliśmy umówioną wizytę u weterynarza w niedzielę za tydzień, żeby skontrolować jedną rzecz, ale Shaggy wczoraj zaczął się gorzej czuć, ma gorszy apetyt, dość miękko się załatwia i wygląda bardzo podejrzanie. Strasznie się o niego martwię, mam złe przeczucia.

Ale... jakimś cudem zwolniły się dwa terminy na jutro! Wizyta jest przełożona, będziemy pędzić, a dzisiaj pilnujemy żeby jadł chociaż karmę i sianko, bo zioła też średnio chce. Teraz grzeje się pod kocykiem z Luckym, który cały dzień chodzi poza klatką i podkradał mu troszkę karmy

Trzymajcie kciuki, muszę się spytać o echo serca, bo boje się, że to będzie klucz. Ale nie wiem czy zdążymy na tej wizycie, bo pewnie zrobimy też inne badania

Ogólnie dzisiaj wyglądało to tak, że ciągle spał w norce i był osowiały też oprócz tego wszystkiego, a teraz leży z Luckym i zaczepia go, zagląda sobie i wygląda odrobinę lepiej...