"Sto lat" nas tu nie było, ale też u nas właściwie sielanka. Chłopaki zdrowe (przynajmniej "na oko"), wagę trzymają, żarte są chyba nawet bardziej niż zwykle, więc właściwie nie ma o czym pisać

No może tylko kaszak nam się odnowił, tym razem zdecydowanie za szybko i za słusznych rozmiarów, więc tym razem wybierzemy się jednak do dr Procyszyn... A poza tym mamy na przykład takie problemy:

Ponieważ w muszli siedzi się "po swojemu" i poduszka to daszek, to Ozzy'emy wchodzi tylko głowa a doopka się nie mieści

Nie mam pomysłu, co im zamówić, żeby wchodziło wszystko, a najlepiej, żeby wchodzili obaj, bo generalnie czas spędzają przytuleni do siebie
I się jeszcze pochwale - Slayer to świnka TŻ, no to, żeby miał na wieczną pamiątkę zamówiłam mu portret. Wykonanie przeszło moje oczekiwania:
