Strona 18 z 47
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 21 sty 2016, 16:32
				autor: Ameba
				
			 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 21 sty 2016, 17:39
				autor: hanel3
				
			 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 21 sty 2016, 22:59
				autor: Beth
				na drogę maleńki  

 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 22 sty 2016, 11:22
				autor: joasior
				Bardzo mi przykro  
 
 
Dla Juniora na drogę  

 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 24 sty 2016, 5:15
				autor: jadziulka
				Reniu przykro mi:( Moja India też już tam jest.
			 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 24 sty 2016, 10:41
				autor: sosnowa
				Reniu.
przepraszam za błędy, ale tak ryczę, że nie widzę monitora.
Jak byłam  w MV widziałam Go i długo do Niego mówiłam Powiedziałam Mu, że go kochasz i jest Twój i cały czas o nim myślisz. I WIEM, że On o tym wiexział, bo się zaczął tak specyficznie poruszać i pomrukiwać, jak moja Grawisia kiedy się do niej  mówi i ona wie o czym. 
Przenigdy nie myśl, że go zawiodłaś. 
nie mogę uwierzyć, że to się dzieję.
Juniorku
			 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 24 sty 2016, 12:59
				autor: silje
				Strasznie mi go brakuje.. Nie mogę się oswoić z myślą, że już go nie ma..
Za bardzo przywiązuję się do tych moich świnek a potem pozbierać się nie mogę..
Junior był najbardziej proludzką z moich świnek. Tylko on wskakiwał sam na kolana, a potem  mościł się w zgięciu łokcia. Cały film potrafiliśmy razem obejrzeć. 
Kiedy chciał wyjść na wybieg- zawsze o swoich stałych porach-  odstawiał istne sztuki, żeby się wydostać z klatki- skoki na hamak, na półkę. Kiedy w końcu brałam go na ręce- śmiesznie obgryzał nerwowo łapkę- zawsze prawą. 
Kiedy biegał- tak śmiesznie zarzucał tylnymi łapkami i kręcił tyłeczkiem. Tylko on biegał właśnie w ten sposób.
Wiecznie w ruchu, aktywny, pełny życia, wesoły.
 Junior- to imię do niego pasowało i to się nie zmieniało z upływem czasu.
Od dwóch lat jeździliśmy na korekty trzonowców do Gdańska- na pewno przeszedł ich ponad dziesięć. 
Potem przyplątały się te przewlekłe i nawracające  problemy z jelitami, z pierwotniakami i drożdzakami. Ostatnie badania wysyłkowe wychodziły czyste. Dopiero w Warszawie, przy dokładnych badaniach wyszło, że wcale czysto nie jest, a nawracające  problemy osłabiły i uszkodziły Juniorowy przewód pokarmowy.. Jadł, ale nie przyswajał składników. 
Terapia była bardzo intensywna i wydawało się, że skuteczna.
Chyba jednak czegoś zabrakło, a może było już za późno..
Czułam, że muszę jechać po niego do Warszawy- jak najszybciej. Raz, że tęskniłam strasznie, a dwa- miałam ciągłe przeczucie, że nie zdążę. I że on tam zostanie, jak kiedyś Fredzio. I że ja sobie tego nie wybaczę.
Pojechałam i mimo, że widziałam, że bardzo jest wątły i słaby- byłam szczęśliwa, że mam go znowu. Że mogę przytulić i wycałować jego chude ciałko. Pomiziać go jeszcze raz, a on  na mnie poburczy.  
Przywiozłam go do domu i te kilka dni jeszcze mieliśmy dla siebie.  Kilka dni moich nadziei, że wyjdzie z tego. Kilka dni  rozpaczliwych i nieudanych prób. .
Bo jednak się nie udało..
Tyle jedynie w tym dobrego, że zdążyłam go przywieźć do domu, pożegnać się.. 
Umarł w swojej klatce, u boku nowego kolegi, który go ogrzewał własnym ciałem. 
Tak musiało widocznie być. I pewnie w tym wszystkim jest jakiś sens, mimo, że ja go jeszcze nie widzę, bo za bardzo boli..
			 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 24 sty 2016, 22:13
				autor: bziki2
				Silje taki ból zawsze rozdziera serce i nic się nie poradzi, pamiętaj tylko o całej miłości i dobrym życiu które miał z Tobą. Juniorek  

  bryka już po łąkach za TM z kolegami.
 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 29 sty 2016, 16:30
				autor: Skiti
				Niesamowicie mi przykro... Tak dzielnie walczyliście. Był wyjątkowy.
 
 
			
					
				Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Junior[*] 20.01.
				: 30 sty 2016, 9:32
				autor: Joanka
				Nie jestem w stanie nic napisać, wiem jak o niego walczyłaś....
 