CAVIARNIA

Świniak się "znalazł". Ale to chyba jakaś czarna seria .
Wczoraj na 2 godziny zginęła mi Reneta (w strasznym już stanie). Siedziała sobie na tarasie. Zaglądałam do niej co chwila, aż nagle jej nie ma . Znowu szukanie, wołanie (reaguje na imię). Byłam przerażona - przypomniały mi się opowieści o tym, że zwierzęta, czując nadchodzący koniec, ukrywają się. Moja przyjaciółka powiedziała mi, że może Renetka w taki sposób woli odejść. Pomyślałam, że może faktycznie. Ale po wyjściu z psami, wróciłam do poszukiwań. I znowu nic.

Ale później zobaczyłam ją z tarasu na trawniku u sąsiada. Zawołałam i przy pomocy saszetki z jedzeniem nakierowałam ślepinkę do przejścia. A potem przemoczoną kocię (było po burzy) w ręcznik i na kolana. W nocy spała obok mnie. Nie robiła tego od 15 lat (z przerwą na sterylizację - do czasu zdjęcia szwów spała z nami).

martuś pisze: Czasami się zdarza przy takiej ilości futrzastych

Tak sobie myślę, czy ich wszystkich nie powiązać sznureczkiem

Ale dość smutków.
Hotel pod Zielonym Ogórkiem (obsługę hotelową zaczynam od porannego serwowania świniakom ogórka) wczoraj przyjął jeszcze jednego gościa. Dość niespodziewanego. W naszych progach do 4 lipca będzie gościć króliczka Bajka, mieszkająca na stałe 2 domy dalej. Bajeczka dzieli pokój z moją córką. Rezyduje więc na piętrze i nie będzie stykać się ze świnkami. Ale byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie rady dotyczące bezpieczeństwa. Nie chciałabym narazić świnek na złapanie czegoś.
Nie czuję się przygotowana dostatecznie do opieki nad świńsko-króliczym stadem. Ale sąsiadom w ostatniej chwili odmówili ludzie, którzy mieli się Bajką opiekować.

A teraz na poprawę humoru kilka zdjęć z poprzedniego tygodnia, bo nawet nie miałam kiedy wrzucić.
Kot prawie prosty

Odpoczywamy: Pulpet, Kurczak i Wiktor

Utut. Portret z muchą

Diego chomiczek

Świńskie plotki. Plotkują Kurczak i Allik. Wygląda na to, że na mój temat. Podsłuchuje Pulpet.

Świńskie plotki. Pulpecik przekazuje Wiktorowi.

Na razie tyle, bo idę nakarmić Renetkę, bo zaczęła chodzić po łóżku.

No taki hotelik to dopiero atrakcja Zazdroszczę Ci mozliwości trawki. Moje niestety muszą w mieszkaniu siedzieć, có ż taki los

Utut jest niesamowity.

Współczuję tych przeżyć z Renetą.

Tak, Utut to najbardziej wyluzowana świnka we wszechświecie. Niech na całym świecie wojna, byle świńska mość szczęśliwa, byle świńska mość spokojna . A jak któryś świń za bardzo terkocze w pobliżu jego świńskiej mości, to mu się zęby pokaże i spokój.

jolka pisze:No taki hotelik to dopiero atrakcja Zazdroszczę Ci mozliwości trawki. Moje niestety muszą w mieszkaniu siedzieć, có ż taki los

To zapraszamy do nas . Oj cieszyłyby się panienki, a chłopaki .

Ale dzisiaj to nie wiem, czy uda się panom wyjść na trawkę. Zachmurzone i jeszcze po wczorajszej burzy mokro.

A przedwczoraj: podano miętę. Rozruszało się towarzystwo!

Nawet baryłeczka Pulpecik zrobi słupka dla/do mięty

Kurczaczek: Dobrze czuję? Mięta? Mięęęętaaaa!

Czy to nie prawdziwy kogucik?

Wszystkie moje trzy miętuski:

Wiktorek też się zainteresował

Troszkę nieostre, ale widać, że mięta smakuje.

Podano karmę

Na świeżym powietrzu nawet CN smakuje

To moje! Nie, to moje!

Kłębowisko świj

Znowu mięta!

Król Julian też potrafi!

Krokodyle: Wiktor i Allik

i Diego

Mój najkochańszy, najsłodszy, najpuchatszy Pulpecik

Przepiekne zdjęcia i jeszcze piekniejsi panowie

Ach, ten pyszczek przeszczęśliwy, że miseczka pełna.

Piękne zdjęcia! Wspaniały wybieg. Prowadzenie takiego hotelu to super sprawa chociaż kiedy nie ma pogody i świnki siedzą w klatkach to pewnie masz kupę (dosłownie ) roboty i sprzątania.
Daj fotkę królika. Dla świnek niebezpieczny jest jego mocz, a nie bezpośrednie spotkanie (no chyba że królik będzie agresywny albo ją zgniecie ) Jeśli zabezpieczysz wybieg w ogrodzie tak żeby do świnek nie przeskoczyła to mogą urzędować kratka w kratkę.

Dzięki, Dzima, za informację. Jestem teraz spokojniejsza.
I specjalnie dla Ciebie zdjęcia Bajki. Wyluzowana z niej kobita . Cały ranek usiłowała dostać się za łóżko córki. A tam wiadomo - kabelki różnej maści. Wypuściłyśmy ją na korytarz, pobiegała, przeskoczyła kilka razy przez leżącą na podłodze córkę i pokicała na poddasze i tam się wyłożyła:



Czy ten kołnierz pod brodą - to normalne? Króliki tak mają?



Mam taką słodką różową gwiazdkę na nosku

I stopy Wielkie i puchate


Nie boi się psa (zresztą ma swojego w domu), kota, człowieka. Świnek jej nie pokazywaliśmy.
I nie pozwoliła dotknąć swojej miski, jak jadła . Chciałam jej dosypać jeszcze karmy, a ona rzuciła się na moją rękę z zębami. No szok. Ja przyzwyczajona jestem, że wszystkim moim zwierzom do misek zaglądam, dotykam, przestawiam. A jak trzeba, to i z pyska wyciągnę. I jeszcze nigdy nikt mi nie śmiał się focha strzelać. No może z wyjątkiem Salema, jak przynosi do domu upolowaną zwierzynę. Ale i on, wprawdzie warczy (tak, to jest kot), ale z zębami się nie rzucił nigdy.

A króliki mogą jeść ogórka?

Rządzi kobita! I te puchate łapcie....oooo
Ale ma podwójny kark podgardle jak u zapaśnika sumo