15 kwietnia. Obudziłam się około 11:00, ale zobaczyłam że wszystkie świnie śpią, to poszłam spać dalej. Około 13:00 obudziłam się tym razem na serio. Izyda leżała na boczku, ale jakaś nieswoja. Do ogórka nie podeszła, jak jej podałam pod pyszczek, to ugryzła dwa razy i się na nim położyła. Zadzwoniłem do Borysa z informacją, bo był jeszcze w pracy. Jak najszybciej się dało wrócił, zabrał Izydkę do MedicaVetu i od 16:30 walczyliśmy. Pierwsze, niepewne diagnozy - rozsadziło ropień koło zęba. Ale RTG i badanie palpacyjne to wykluczyły, za to pojawiła się ciemna masa w pęcherzu, ni to kamień, nie to osad. Po zmierzeniu temperatury - hipotermia, 34.6 st. C. Poduszka grzewcza, kroplówka, enrofloksacyna i tolfedyna. Po pół godziny temperatura 35.5, pobraliśmy krew na morfologię i mocz do badania. Po 21 przyszły wyniki morfologii.
Erytrocyty 1,27 (min. norma 4,5)
Hemoglobina 2,24 (min. norma 6,83)
Hematokryt 0,18 (min. norma 0,37)
AspAT 99 (maks norma 68)
Anemia i niewydolność wątroby. Decyzja - Borys jedzie w trybie pilnym po Nammu, robimy transfuzję krwi. Transfuzja się udała, w szpitaliku Nammu bardzo wyrywała się do Izydki. Jednak Ruda była tak słaba, że podjęliśmy decyzję, by wracała do domu w osobnym transporterze. W samochodzie Elurina, w transporterze, jak było ciemno... dostała drgawek. Szybki powrót do lecznicy, masaż serca z powodu migotania przedsionków i dawka adrenaliny w serce... Niestety..... czekała aż nie będziemy chociaż przez chwilę na nią patrzeć.
We wrześniu skończyłaby 6 lat
Izydka dołączyła do koleżanek z naszego pierwszego stada ok. 22:20. Jest już bezpieczna, nikt jej nie będzie kłuć z powodu ropni, czy niedowładu łapki. Może przestać być zalęknioną rudą kulką polabo. Jest z Tiamat, z Sigyn i z przyjaciółką Morrigan.
Razem. Szczęśliwe.

6 lutego 2014, 13 lutego 2014, 8 sierpnia 2015, 15 kwietnia 2016.
Jutro sekcja. Mamy nadzieję, że dowiemy się co ją tak szybko zabiło. Przedwczoraj jeszcze doczekała pierwszej w tym roku trawki. Wczoraj nic nie wskazywało, że coś się złego dzieje, była radosna i wołała najgłośniej o jedzenie.