
Goście, goście...
Laski pojechały do domu, teraz znów są u mnie, do soboty albo niedzieli.
W pierwszej połowie sierpnia będę mieć pod opieką dwa szczury znajomych. Jejuuu, ogony po pół roku abstynencji!

Trzy dni temu Baranek i Kawa skończyli 3 miesiące. Waga na zeszłą sobotę była u obojga imponująca: Baranek 726g, Kawa 620g.
Karmelka waży 736g, ale normalne, że mniejsza będzie przez tę ciążę w młodym wieku i niezbyt dobry start w życiu. Jej malce odchowane na bogato będą wielkie i tłuste

Leonek ostatnio ważył 696g, czyli Baranek już go przegonił. Przybiera na wadze mniej od Baranka, ale u obu tendencje są takie same, tj. w jednym tygodniu Leonowi przybędzie 30g, a Barankowi 60g, a ostatnio Baranek przytył tylko 18g, a Leonek 4g. Czyli albo obaj więcej, albo obaj mniej.
Mam nadzieję, że dla 3,5-miesięcznego świnka niecałe 700g to dobra waga. Ja się jakoś bardziej trzęsę nad Leonkiem... chyba dlatego, że jest niesamowity, wygląd to jedno, ale charakter... ja się czasem zastanawiam, czy to prawdziwa świnka, czy maskotka, bo zachowuje się jak to drugie

Baranek też trochę pokornieje i chętniej się wypłaszcza. Ale potrafi uszczypnąć! Leonek szczypie tylko Baranka, jeśli są razem na kolanach, bo jak to tak... nie godzi się, żeby miziać obu naraz. Trzeba przepędzić Baranka, zagroziwszy mu przeżuciem ucha...
Chłopaki piją teraz mnóstwo, bo Baranek już polubił poidełko. Długo nie pił wcale, potem podczas upałów zaczął, ale był niezadowolony, pił, jakby chciał to poidełko rozwalić. Teraz już pije spokojnie i delikatnie. No i chyba dwa poidła będę niedługo wieszać, bo zawsze się obawiam, że im w nocy wody zabraknie.
Muszę znowu porobić fotek
