CAVIARNIA

Z Kudłaczkiem gorzej . Rzeczywiście wygląda to tak, jakby choroba czyniła postępy z dnia na dzień. Świnek słabnie, mimo sterydu i dokarmiania. Dziś próbowaliśmy pobrać mu krew do badania, ale się nie dało. najpierw przeszkadzały obrzęki, a potem, nawet jak dało się wkłuć, nie płynęła krew, tylko płyn. Mały tak się zestresował, że o mało nie zszedł. Obniżyła mu się temperatura, a ze złości tak mnie szczypał, że mam siniaka na nadgarstku. Teraz leży i czasami się jakby przewraca na bok, okropnie to wygląda. Mimo to, chce jeść, choć minimalne ilości. Zjada zieleninę o własnych siłach i łyka wmuszaną w niego papkę. Biedny świnek. Mam nadzieję tylko, że nie cierpi. Dostaje w końcu tramal.

Taki los...

Odchodzą ostatnie z "wielkich świń", tych, które znamy prawie od początku.
Trzymajcie się z Pontusem!

Duzo dla obu chlopakow

dawno mnie tu nie było...
życzę zdrowia dla prosiaczków.
Mi pomagałaś a ja nic nie wiedziałam o twoich wieprzkach przez ostatni czas

Kimera...trzymam kciuki Oby jak najmniej cieprienia Was spotkało

Kudłaczku

Biedactwo malutkie.

Trzymamy kciuki

My też z Zygzakiem walczymy o każdy dzień i każdy gram jego wagi. Łączymy się z Wami. Jeszcze raz dziękuję za pomoc.

Trzymaj się Kudłaty
Ech... starzeją się nam prosiaki.