CAVIARNIA

Ja też bym była chętna, gdybyś robiła jakieś warsztaty z kuwetkowania Tzn. dla dziewczyn, nie dla mnie

Ale ja nie mam żadnego przeszkolenia w nauce kuwetkowania
Po prostu podążam za potrzebami A moje panny mają potrzeby sprecyzowane - najdalszy kąt poznanego świata to toaleta- i tam wstawiłam kuwetkę

katiusha pisze:Po prostu podążam za potrzebami

ooo...to ja musiałabym poustawiać kuwety w całym mieszkaniu...100% podłogi...i nie tylko, bo sama tez musiałabym się ubrać w kuwetę

U nas kuweta była traktowana jako legowisko. Tylko legowisko. Kiedy Drops czuł, ze zbliża się bob albo siur, wystawiał zadek za kuwetkę i tam lał

Co proś to rytuał.. Mnie tylko cieszy, że 80% bobów na zewnątrz to kuwetka przyjmuje. Resztę łyka odkurzacz
Klatka ma trzy bobowe skupiska

Kapitalne fotki jak zawsze No i niestety tez musze przyznać, ze moje dziewczyny to niestety świnie- w kuwecie tylko sypiają Brawa wielkie dla Twoich

Pani Strzyga pisze:Ja też bym była chętna, gdybyś robiła jakieś warsztaty z kuwetkowania Tzn. dla dziewczyn, nie dla mnie

Strzyga, a co, Ty już umiesz do kuwety?

joanna ch pisze:

Pani Strzyga pisze:Ja też bym była chętna, gdybyś robiła jakieś warsztaty z kuwetkowania Tzn. dla dziewczyn, nie dla mnie

Strzyga, a co, Ty już umiesz do kuwety?

Ja mam kuwetę w klatce. Rico już się nauczył,że jak jest na wybiegu to na sikanie i bobowanie włazi do klatki, a mały na razie bobkuje wszędzie, ale sika w klatce

A propos wystawiania doopek, to np. jak zabieram chłopców na łóżko to rozkładam im kocyk i czasem bywa, że jak się im zachce to i tak zaleją pościel, a nie kocyk

Jakby oni tak zechcieli do kuwety