Kilka dni temu, kiedy to panowały ogromne upały, Duży zamknął się w piwnicy(gdzie panuje przyjemny chłodek) i zrobił domek dla Miśki. Bardzo go polubiła, potrafi tam leżeć na sianku i z godzinę i podjadać spod doopki 

  Domek jest oczywiście fajniejszy od pudełka po butach, zrobionego z miłością przez Dużą i wyłożonego tak,żeby było mięciutko i można było siusiać. 
 
 
 Z tyłu jest wysuwana szufladka z dnem( a to już dla mojej wygody przy sprzątaniu 

 )
 
 

A wczoraj w końcu zakupiłam wagę,więc było ważenie. Aż mnie Misia zaskoczyła, tak grzecznie siedziała i nawet nie próbowała wyskakiwać z tej miski.
