Wczoraj zasnął na zawsze... tak nagle gorzej się poczuł, położył... nie zdążyliśmy nawet wyjść do weterynarza... zmarł na rękach....
Od kilkunastu dni trochę gorzej oddychał, jakby "mocniej pracował". był badany w Warszawie... Miał dobre wyniki... ale na wszelki wypadek dostał prilium i miał jechać 6 sierpnia na echo serduszka.... Ale jego serduszko wczoraj stanęło na zawsze... Miał około 8 lat.... Trafił do nas w styczniu 2013 roku.... wówczas miał już około 5 lat... był chory i wystraszony, szybko jednak te mądre oczy stały się oczami naszego Pucusia kochanego, uwielbiającego się wygrzewać pod kołderką z nami i Stefankiem....
Lucjan.... nasz mały, kochany dziadziuś uwielbiający jabłuszka, liżący Stefusia po uszku....
2007/2008 - 17.07.2015
Dziękuję Ci Lucusiu za każdy dzień z Tobą, za każdą chwilę... byłeś, jesteś wyjątkowym prosiaczkiem.........
Kocham Cię syneczku....