CAVIARNIA

To są bardzo dobre wieści. Może się przeląkł, że z tą deportacją w gazecie to jaka aluzja jest......

Wracam i widze Marcelego NA domku. Już z tydzień tam nie siedział. Je trawę, siano, teraz się wykłada na sianie. Siusia. Najbardziej utyskuje przy bobczeniu, wcale nie przy sikaniu.
Leki bez zmian, dzisiaj udało mi się wlać w niego prawie 200 ml płynu... Ciekawa jestem, czy mamy jakieś realne szanse?

Pewnie, że macie Ja moim robiłam jeszcze kroplówki, też pomagało. Trzymam za Was kciuki!

O kroplowkach i zastrzykach nie ma mowy. Marceli jest przewrazliwiony i wpada natychmiast w histerię.
Muszę poprzestać na pojeniu.

Tfu, tfu odpukać. Marceli czuje się o niebo lepiej. Leje jak z cebra. A ja go łapię i dopajam. 200 ml to 200 strzykawek

Ja moja swinke,ktora wiecznie miała problemy z kamieniami i osadem tez dopajam a do wody dodawałam fitolizyne,ziolowy lek ponoc bardzo niedobry ale ona pila chętnie i bardzo pomoglo.

Trzymamy

o fitolizynę zapytam, dlaczego nie, smak świński jest inny, niz ludzki.

Marcel jako kura na grzędzie :