Urocze? hmmm Mnie z twarzy przypominają raczej pluszowe barrakudy z pomarańczowymi siekaczami
To dzikie zwierzęta. One w terrarium są tak kompletnie nie na miejscu, widać, że ich żywiołem jest gleba i nory w tejże, że kompletnie nie są zainteresowane otoczeniem w sensie opiekunem, nie nawiązują relacji poza chwytaniem w biegu jedzenia - nawet z ręki. Są ze sobą razem w gnieździe, gdzieś tam pod spodem, a każde wychynięcie na wierzch w sprawie zaopatrzenia w jedzenie lub wodę wiąże się z uważną obserwacją, czy przypadkiem COŚ nie czyha. Owszem, jak się czasem ułożą blisko szyby, to przybierają kapitalne pozy, przekładają się jedna na drugiej i robią inne sztuki, i to właśnie ich urok

Uwielbiają też w środku nocy ogryzać gałązki, stukając nimi donośnie o szkło.
Naprawdę, pomysł, żeby brać je do laboratorium, był z piekła rodem.