Wera, ale się naszukałam wątku! Nie spodziewałam się, że jesteśmy na drugiej stronie!
A nie mam najlepszych wiadomości.
Król Julian jest przeziębiony. Wczoraj świnki były bardzo ospałe. Nie przejmowałam się tym, bo w sobotę coś wstąpiło w Pulpeta i ganiał chłopaków i udowadniał, że jest samcem Alfa. Ale gdy do wieczornych warzywek Julianek nie wyszedł z domku i nawet nie chciał spróbować podsuwanych pod nos smakołyków, poważnie się zaniepokoiłam. Biedaczek oddychał ciężko.
Byłam przerażona, zwłaszcza po strasznej historii, która spotkała siostrę Juliana i Diega - Divię.
Dzisiaj rano cała trójka + kotka wylądowali u weta.
Julianek przeziębiony, ale na szczęście zajęte tylko górne drogi oddechowe. Serduszko w porządku. Od jutra mam mu podawać lekarstwa do pyszczka - proszę o trzymanie kciuków.
Pulpecikowi mam zakrapiać oku - chyba sobie zakłuł, ale też nie mam tragedii. Też trzymajcie kciuki.
Dieguś okaz zdrowia.
Pani dr stwierdziła, że wszystkie świnki bardzo ładne, zadbane, ząbki śliczne, ładnie starte, a waga Diega i Juliana 1100, a Pulpeta 1150 (ale tu widać ewidentny wpływ obfitej fryzury).
Specjalnie dla Ronji i Wery zdjęcia. Sprzed paru tygodni, bo najnowsze jeszcze nie są przerzucone z aparatu.
Diego, król Julian i jabłko:
