Przepraszam, że tak późno piszę, ale dopadło mnie niezłe choróbsko...
Dziewczynki były w piątek na wizycie u lekarza.
Ludwinia miała badanie bobków pod mikroskopem, które nie wykazało żadnych pasożytów czy bakterii, także to jako powód sklejek odpada. Miała również wykonane usg. Nerki i wątroba super nie wyglądają, ale nie wyglądają też na tyle niepokojąco by wdrażać jakieś leczenie. Na jednym jajniku mała ma torbiel o wielkości 12 mm, także kontrola za 4-6 miesięcy. Również usg nie wskazało żadnego powodu sklejek. Być może ma taką urodę, że troszkę więcej warzyw i bobki są jakie są. Ludwini został pobrany mocz do badania. Wyniki badania wykazały lekko podwyższone leukocyty. Mała dostała Urofuraginum, które ma brać do czasu kolejnego badania czyli przez jakiś tydzień, a nawet ponad.
Anielisia również miała usg. U niej wszystko dobrze oprócz płynu w worku osierdziowym. Miała zrobione zdjęcie rtg. Dostała leki. Kontrola za jakieś 1,5 tygodnia.
Trzymajcie kciuki za dziewczynki

choć oczywiście nic mega strasznego się nie dzieje.
Wizyta zostanie opłacona z pieniędzy uzbieranych na bazarku - 240 zł. Tylko leki dla Ludwini kupiłam za swoje, ale to tylko 9 zł.