CAVIARNIA

Zyziol 696 g, Churrem 1040 g i zakaz pestek z dyni. Ale była reprymenda od dr Toborek! Na nic się zdało zrzucanie winy na męża, robienie ładnych oczu i tłumaczenie, że to przecież wcale nie dynia, nie, tylko tak wygląda! Dr Toborek pozostała nieugięta i Sułtanka może powiedzieć swojemu przysmakowi papa. Korekcja zębów Zyziolka i sprawdzenie ich długości u Sułtanki - ok .
Zaszalałam i kupiłam w MaxiZoo 500 litrów trocin. Chyba przegięłam.

Łomatyldziu, serio jest taka duża paka?
Dziewczyny widzę, że zachowują wagę porządnych wieprzów A jak ich ogólne samopoczucie?

No właśnie Zyzia mogłaby już dobić do 700 g :/. Kupiłam jej wczoraj duże opakowanie mikstury wytrzymałości od Ziętka. Karma leje się teraz strumieniami, prosiak ma tyć!
Dziewuchy szczęśliwe, bo kupiłam też nowy domek z prawdziwego drewna, który zastąpił standardową chatkę z dykty. Mają więc większy niż standardowy domek z podestem na dach i dużą hacjendę z dwoma podestami. Jest moc! No i niedługo dziewczyny mają wakacje. Będę tęsknić. A jak Twoje? No i kiedy się widzimy w realu? Na spacerze pokażę Ci moją suknię ślubną, bo stoi w oknie Silvany :p.

Moje mają dziś opcję "starych nie ma, chata wolna" a co do spaceru to Ci napiszę, bo mam teraz lekkie urwanie głowy.

Kazałam się dziewuchom pożegnać z klatką, to ostatni tydzień w 100x60. Soon 140x100x60 (czy coś koło tego)

Dziewczynki napewno będą zachwycone nową willą. Trzymamy mocno za dodatkowe gramy

661 g Zyziolka. Za to potrafi już schodzić z pięterka na parter (Churrem postawiona na trapie, zostaje na nim i nie wie, co się dzieje, ale pracujemy nad tym przy pomocy smacznego mniszka ). Dziewczyny były na tygodniowych wakacjach u przyjaciół i sądząc po tym, jak były rozpieszczane, chyba nie chciały wracać :p

No co za niewdzięczne świniaki, nie chciały wracać jak było na wakacjach?

Suuuper Tylko że wszystkie smażalnie ryb już zamknięte, jakby 31 sierpnia nastąpiła apokalipsa. Twierdza Boyen jak zwykle przepiękna. Wysłuchaliśmy prelekcji o najwłaściwszym doborze broni dla humanoidów RPG na podstawie budowy kośćca hominidów (bardzo mądry wykład, serio), o duetach morderców, o arszeniku, o mitologii południowych Mazur i o demonach z japońsich urban legends. Obejrzeliśmy trochę japońskich reklam (litości), wystawę broni Ciemnej Strony Mocy i konkurs cosplayowy. Uczestniczyliśmy w dyskusji na temat odtwórstwa strojów z Gwiezdnych Wojen i graliśmy w kilka gier planszowych oraz karcianych (mąż dodatkowo w zespołowej grze komputerowej polegającej na rozbiciu kosmicznej floty wroga). Wygraliśmy planszówkę i zjedliśmy oraz wypiliśmy mnóstwo dobrych rzeczy. Nawet pogoda dopisała .
W tym czasie prawdopodobnie po raz pierwszy i ostatni doświadczyły wzorowej opieki i takiej dawki miłości ze strony 8-latki, że nic dziwnego, że po powrocie schowały się do domków i mają nas w nosie

Dobra, waga Zyzi 612 g. Argh. Dzień bez Ziętka to dzień stracony.
Byliśmy całą paczką w Kajmanie (chyba remont zbliża się do końca). Przycięliśmy Zyzi zęby, już prawie się spotykały. Chyba raz w miesiącu to za rzadko, wrócę tam za 2 tygodnie. Miękkie jadła bez problemu. Teraz już wiem, że to nie brak apetytu jest wyznacznikiem problemów z zębami, a niechęć do sianka.
Churrem: 1020 g. Moje futrzaste avocado.
Ja: Jest na diecie. Tylko sianko i ogórek.
Dr: (zaglądając do pysia Sułtanki, bo chciałam i jej zrobić przegląd) Nooo to nie wygląda jak ogórek.
Ja: A jak co?
Dr: (patyczkiem bawełnianym wyciąga z ryjka zieloną papkę i wącha) Jak kupa.

I jak tu ich nie kochać???