Jaguś pisze:Moja świnka miała ciężką postać drożdzycy w pyszczku i przewodzie pokarmowym. W pyszczku miała otwarte ranki, przez co nie mogła jeść, bo bolało. Pędzlowaliśmy Nystatyną w płynie ( na receptę) długo i często, wacikiem do uszu nasączonym lekarstwem. Pomogło i świń żył jescze dłuuugo. Zapytaj weta - to lek miejscowy i nie musi być podawany do żołądka.
Ślepek ma pędzlowany pycholek właśnie nystatyną. Niestety u niego problemem jest wątroba, która jest chora (podejrzenie marskości) i tu jest cały problem. Gdyby to była zdrowa świnka, to co innego. Drożdżycę ma od kilku miesięcy. 
Mały jest w rękach lekarzy, do których mam zaufanie, oni wiedzą co robić  
 
 
Mam nadzieję, że Ślepek jest tak samo silny, jak kiedyś Rambo-Bambo i prędko się nie podda  
 
  
Ja mu na to nie pozwolę  
