Ogromny guz na ryjku

Moderator: Dzima

Rincewind

Re: Ogromny guz na ryjku

Post autor: Rincewind »

Czuję się w obowiązku zdać raport ;)
Byliśmy dzisiaj u dr Judyty w Medicavecie. I po kolei:
- pani dr jest CUDOWNA bardzo Wam dziękuję za polecenie tej lecznicy!
- świń miał już mocno poprzerastane zęby - zostały przycięte, sierść z ryja została wydłubana. Ma niewielkie rany i owrzodzenia na śluzówce jamy ustnej, ale to akurat dziwnym nie jest, podejrzewałam, że rani się zębami. Przycięcie trzonowców wyraźnie mu poprawiło humor, nawet zjadł swoją kupkę i był przy tym tak szczęśliwy, że aż pochrumkiwał sam do siebie.
- zrobiliśmy rtg, żeby sprawdzić jak wyglądają zęby i czy guzy nie mają jakiś wyraźnych nowotworowych cech. Badanie wykluczyło ropnie okołowierzchołkowe, co mnie bardzo cieszy, bo już raz z takim ropniem walczyłam i nie było to nic fajnego. Guzy nie naciekają na tkanki i nie mają cech typowych dla raka - to w zasadzie też jest dobra wiadomość, ale nowotworu nadal nie można wykluczyć.
- została pobrana krew na morfologię i biochemię, żeby ocenić ogólny stan świnki.
- doczekałam się wreszcie wyników posiewu. Wyrosły paciorkowce, na szczęście wrażliwe na antybiotyki.

W sobotę jestem umówiona na kolejną wizytę, pani dr będzie próbowała pod znieczuleniem ponakłuwać te guzy w poszukiwaniu ropy. Świniak dostał antybiotyk (na te paciorkowce), steryd i jeszcze jakiś lek ziołowy (czarci pazur?). Ja mam zadanie, żeby go trochę podkarmić do soboty i mam podać mu jutro te same leki co dzisiaj. Na szczęście są w zastrzykach, nie w tabletkach :pray: Świń ma pewnie inną opinię, ale ja dużo bardziej wolę zrobić mu zastrzyk, który trwa sekundy i jest precyzyjnie dawkowany niż babrać się godzinę w dzieleniu tabletki na atomy i bać się, że on tą pieczołowicie przygotowaną papkę częściowo wypluje.

Trzymajcie kciuki za mojego bidoka, naprawdę zaczynam wierzyć, że uda mu się wyzdrowieć :)
Awatar użytkownika
gren
Posty: 1416
Rejestracja: 14 wrz 2013, 19:21
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa, Targówek
Kontakt:

Re: Ogromny guz na ryjku

Post autor: gren »

Wspaniale! Oboje jesteście bardzo dzielni.
:fingerscrossed: trzymam z całych sił.
Dawna grenouille ;)
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23117
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Ogromny guz na ryjku

Post autor: porcella »

:fingerscrossed:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Rincewind

Re: Ogromny guz na ryjku

Post autor: Rincewind »

Niestety, mimo, że leczenie przynosiło efekty i stan małego ulegał poprawie odszedł on nas do swojej małej świnkowej Walhalli. Podejrzewam, że po prostu ze starości, bo młodzieniaszkiem już nie był. Gdyby miał 2 lata, a nie 6,5 to by wyzdrowiał, teraz po prostu nie zdążył.
Tak czy inaczej, przeżył długie i dobre świnkowe życie i zmarł w domu, otoczony przyjaciółmi.

Mam do oddania probiotyk dla zwierząt, napisałam o tym jeszcze w wątku o lekach do oddania.
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15290
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Ogromny guz na ryjku

Post autor: sosnowa »

Bardzo mi przykro. Ale zawsze to lżej jednak, kiedy żałoba łączy się ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co możliwe, żeby pomóc.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nowotwory, guzy, ropnie, kaszaki”