Bardzo chora świnka - juz u Stokrotki :) - POZNAŃ

[Jack Daniel's]

Tu jest wątek o grzybicach: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=21&t=106

Ogólnie, grzyb wygląda jak takie biały/jasny nalot i łuszczący się naskórek. Zwykle przy okazji wypada sierść. Świerzb wygląda o wiele gorzej, pojawiają się rany od drapania.

edit: Tutaj trochę o świerzbie i link do zdjęć. http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=21&t=105

[NSO]

No to świnek ma chyba świerzb a świnka albo początek świerzbu albo grzyb.
On ma mniej więcej tak jak świnka z tego zdjęcia: http://guinea-piggi.blog.onet.pl/2011/07/21/swierzb/

[Jack Daniel's]

Początek świerzbu, to strasznie inwazyjne jest i nawet człowiek może złapać. Zalecam wyjątkową ostrożność. I wobec tego Clotrimazolum można odpuścić.

[kimera]

Typowy świerzb świnkowy jest niezaraźliwy dla człowieka - trixacarus caviae atakuje tylko świnki morskie, jak sama nazwa wskazuje. Żeby się mógł zarazić człowiek, musiałaby mieć świerzbowca drążącego - sarcoptes scabiei, albo nużeńca, co zdarza się bardzo rzadko.
Clotrimazolem smarować na ewentualnego grzyba, a na świerzb jak najprędzej podać Ivomec u weterynarza. Wtedy będzie można zmienić Clotrimazol na Fungiderm albo Imaverol.

[NSO]

No wlasnie, my juz tu mielismy tyle zwierzat z grzybem i swierzbem, ze jak bym miala sie zarazic to juz dawno bym to miala.
Miejsca takie jak hurtownie zoologiczne, z ktorych sklepy zoo biora zywy towar, to cos koszmarnego, zdrowe zwierzaki zdarzaja sie tam bardzo rzadko
Samiczka ma mini ranke na barku, ciezko mi powiedziec czy z tego rozwinie sie grzyb czy swierzb. Wiem ze lek na swierzb mozna tez sporzadzic samemu, ale gdzies mi sie zapodzial przepis. Jak wasza kolezanka przyjdzie odebrac chlopca moze mi pomoze rozpoznac jaka choroba jest u dziewczynki. Wole zeby to byl grzyb, bo clotrimazol mam a skladniki na zrobienie leku przeciwswiezbowego musialabym kupic. Wizyta u weta odpada. Wrzucilabym fotke ale nie umiem.
Sorry za brak polskich znakow ale pisze z komorki.

[sosnowa]

Stokrotka nie czekaj do środy bo zwierzak cierpi, leć dzisiaj i go kup i gazem do weta daj mi przez pw nr konta zaraz Ci kasę wyślę.

[lubię]

Sosnowa, kupienie tej świnki utwierdzi kierowniczkę sklepu w przekonaniu, że nie warto się przejmować jakością żywego towaru - i tak znajdzie się oszołom, co kupi i jeszcze będzie się cieszył, że pomaga zwierzątku. Właściwie powinien jej podziękować.
1.02. jestem w Poznaniu, więc jakby coś nie wypaliło 22. to też się załatwi.

[sosnowa]

To już wasza decyzja, ja nie jestem z Poznania. Spodziewałam się, szczerze mówiąc, że ktoś tak mi odpisze, ale mi chodziło o tego partykularnego zwierzaka, nie o kierowniczkę, lub ideę, jakkolwiek wzniosłą.

[NSO]

Szczerze mowiac to siedze w tej branzy i wzniosle idee dla milosnikow zwierzat otym by nie kupowac w sklepach zoo sa utopia. Was jest garstka, a tlumy kupuja w sklepach zoo. Nie wiecie co sie dzieje przed gwiazdka... futerkowe zwierzeta sa zamawiane "na kilogramy", bo jest taki popyt
Jesli chcecie zabrac swinka wczesniej i normalnie za niego zaplacic to spoko, tylko prosilabym aby ten kto bedzie go sprzedawal nie wiedzial nic o moim powiazaniu z ta sprawa, ani ze napisalam na forum o pomoc. Musi to wygladac jak zwykla sprzedaz. Stokrotka wie juz w ktorym to sklepie i moze tam pojechac nawet teraz.

[lubię]

I w tym właśnie rzecz. Nie wymagam od ludzi wyznawania tych samych wartości, ale świadomości konsumenckiej: w każdym innym sklepie, jak ktoś ludziom wciska śmierdzące mięcho, spleśniałe bułki, spodnie bez guzików czy co tam jeszcze to się kończy awanturą; a tu się wciska chore, pokrzywione zwierze i to za 59 zł - i nic! Myślę, że porządna awantura na gruncie czysto ekonomicznym bardziej by zapadła kierowniczce w pamięć, niż jakiekolwiek wykłady o losie zwierząt - gdyby takie rzeczy ją ruszały sama by dbała o te zwierzaki. Jeśli naprawdę kupimy tą świnkę - ona po prostu zamówi następne, z tym samym lekceważeniem ich jakości, więc znowu będzie jakaś bardzo chora świnka i tak będziemy się bujać w tangu "Ad mortam defecatam". A chciałabym, żeby się wyżyła na hurtowniku, że jej takie byle co upycha...