CAVIARNIA

Fery, Gaik i i Humus pojechali dziś na kastrację i wrócili o parę deko lżejsi. Założę im nowe wątki.
Za 6 tygodni będą mogli przeprowadzić się do jakichś fajnych samiczek. Póki co- niech się ładnie i bezproblemowo goją.
Fery już od jakiegoś czasu mieszka osobno, Gaik i Humus po zabiegu nie wrócili już do stada- siedzą osobno. A dokładniej: każdy z nich osobno i wyzywają się przez kratki. Tzn. dobrze się czują.

Rodzinka Faziego przyjechała dziś po niego osobiście
Jutro zapoznanie z nowym kolegą
Musi być dobrze!

silje pisze:Rodzinka Faziego przyjechała dziś po niego osobiście
Jutro zapoznanie z nowym kolegą
Musi być dobrze!

Już mam gorączkę jak o tym pomyśle. Musi się udać. Zaczniemy pewnie 14:00-15:00

Fazi nie żyje
Nie mam pojęcia, co się mogło stać...Łączenie przebiegło dość spokojnie. Tyle, że było tego dnia dość gorąco, potem już nie.. Fazi był mocno zestresowany, mało jadł, robił mało bobków. Troszkę był dokarmiany. Wszystko jednak wydawało się układać, pił, jadł, chodził sobie. Chłopaki mieszkali już nawet w swojej klatce i był spokój. A dziś rano Fazi leżał martwy.. Po niespełna czterech dniach w nowym domku. Może to stres, może pogoda, może serce.. A może wszystko razem.
Jest mi ogromnie przykro, bo miało być zupełnie inaczej! Zupełnie nie tak! Domek naprawdę dobry, kolega i duża klatka. Miało być tylko lepiej. Ciałko pojechało na sekcję, czekamy na wyniki...

Dla Faziego

To niesprawiedliwe

Fazi na zawsze w naszych serduszkach. A my w jego, bo jak sie okazało po sekcji - miał je duże, aż za duże i nie dało rady. Bardzo mi przykro i nadal się chyba nie moge po tym pozbierać To była dla mnie wyjątkowa świnka i bardzo sie cieszyłam, że zamieszka tak blisko. Dodatkowo udało mi się go jeszcze w piątek przytulić i nakarmić świeżymi ziołami </3

Wczoraj puchacze pojechali na badanie kontrolne do dr Judyty. Mają już rok, więc pora na to.
Wszyscy przeszli przegląd oraz mieli pobraną krew.
Kasti i Sznek wypadli najlepiej- bez żadnych uwag ze str. p. Dr.
(ed. Jednak po wynikach krwi Kasti ma zlecone leki na wątrobę, ale to prawie norma, że wskazania są lekko podniesione- ciężko jest pobrać krew śwince na czczo)

Natomiast Sulim ma lekko powiększone węzły podżuchwowe (do obserwacji) i troszkę zwolnioną pracę serca- może to kwestia tej chwili, ale do rozważenia jest zrobienie echa. I zrobimy.

Najgorzej ma się Davos. Zawsze był karłowaty (max 500g), ale jakiś czas temu zaczął tracić na wadze. Dobre samopoczucie go nie opuszczała- biega, bryka i dokazuje. Najbardziej trzyma się z Sulimem, często śpią przytuleni, przyłapałam ich nawet razem na Hamaku
Ostatnio jednak Davos zdecydowanie przesadził, bo waga spadła do 400g (!). Zaczęłam dokarmianie, pomimo iż sam jadł. Na wczorajszej wizycie okazało się, że zęby ma brzydkie, przerośnięte, a w kieszonkach okołozębowych nazbierała się niesamowita ilość włosów. To oczywiście powoduje łańcuszek z mian w postaci zapaleń i ranek co doprowadza do tego, że świnka jeść nie chce, bo odczuwa przy tym dyskomfort. Wczoraj kieszonki zostały oczyszczone, ząbki skorygowane. Dostałam jeszcze Tolfedynę na 3 dni by zmniejszyć dolegliwości bólowe i stan zapalny. Mamy się zgłosić do kontroli za 7-10 dni. Na szczęście wyniki krwi Davosek ma w normie, delikatnie powiększone są tylko parametry wątrobowe.

Później wstawię foty.

Davosek wczoraj ponownie pojechał na przegląd paszczy- było całkiem nieźle, w porównaniu do poprzedniego razu. Kolejna wizyta za 2-3 tygodnie.
Jego leczenie pewnie będzie dość długie.. Najpewniej trafi do Wirtualnych Adopcji- czy na stałe- to się okaże...
Póki co świnek przyjmuje lek osłonowy na wątrobę, krople APL z wit. D3 oraz Osteogenon 1/12 tab 1xdz.
Delikatnie przybiera na wadze z każdym dniem. Trochę podjada sam, ale strzykawką z karmą ratunkową też nie gardzi.
Biega i bryka. Jest na tyle szybki, że niełatwo jest mi go złapać do podania leków
Taki farfocel.

27 lipca Davos był ponownie na kontroli. Od poprzedniej minęły ponad 3 tygodnie i jak na tak długi okres czasu- pyszczek wyglądał naprawdę cudnie. Trochę włosów się uzbierało w kieszonkach, ale bez dramatu. Jakosc zębów również zdecydowanie lepsza. Znaczy się- leki działają
Kolejna wizyta za ok miesiąc. No chyba, że coś się w międzyczasie posypie. A! Waga- 595g (miesiąc temu było...400!)
Nadal jest dokarmiany strzykawką, choć sam również je. Nie wiem, czy tak mu ta karma zasmakowała, czy też nie dojada i jej potrzebuje. Faktem jest, że czeka i mocno się gimnastykuje, by otrzymać swój przydział (aktualnie jest to 3x po 15 ml karmy ratunkowej dziennie).