Uciekajace swinie.2 [Gliwice] w DS

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
Cynthia
Moderator globalny
Posty: 12513
Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
Miejscowość: Kęty/Zielonka
Lokalizacja: Kęty/Zielonka
Kontakt:

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: Cynthia »

No trafiły Ci się tymczasy wyjątkowo, niech tż nie marudzi, bo sam by chciał zostawić, ale się nie przyzna. Takie te chłopy są :laugh:
Ten szary chłopak faktycznie jest mniejszy i bardzo drobny... I dużo odważniejszy :love:
fenek

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: fenek »

Wyjatkowe :) Cynthio Wyjatkowe :)
fajnie sie patrza na czlowieka - czujnie :D i nieruchomieja wtedy.
PALATINA

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: PALATINA »

Szarak od początku był odważniejszy (chyba najpewniejszy siebie z całej partii). :mrgreen:
Awatar użytkownika
kimera
Moderator globalny
Posty: 3160
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
Miejscowość: Łódź
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: kimera »

Szaraczek jest prześliczny. Oba patrzą tak inteligentnie i jednocześnie tak, jakby zdawały sobie sprawę ze swojego uroku i używały go jako broni :).
Himki wybarwiają się pod wpływem chłodu. I odwrotnie, w cieple bledną.
fenek

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: fenek »

o to ciekawe.
W domu niestety swinek nie widac i nie slychac.
No oprocz gruchania Rysia. :roll: :lol:
No i czasem jest tupot malych stop - zagladam pod pudelka - siedza razem.
Za chwile znowu zagladam - kazdy w innym pudelku. no i patrza na czlowieka badawczo.
przy sprzataniu obydwaj robia przebiezke po klatce w celu sprawdzenia co nowego - obchod w koleczku.
I byle do pudelka.
o rany!
ale siano zjedzone, trawa zjedzona, liscie rzodkiewki zjedzone, chrupki z karmy wybrane.
Po marchewce nie zostal slad. Ciekawe czy korzen pietruszki zdjeli popatrze jak wroce dzisiaj po pracy.
koperek znikl.
Wody w poidelku nie ubywa...
u mnie w domu jest cieplo ale kaloryfer w kuchni jest wylaczony.
Ciekawe - no zobaczymy czy uszka Rysiowi zblakna.
fenek

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: fenek »

Najczestszy widok w klatce to pusta klatka.
Swinek nie ma.
O dziwo jak zawsze zagladam w pudelka to swinki siedza we dwie i to koniecznie w tym mniejszym, pomimo gruchajacego Rysia i robia jing/jang swinkowe.
potem tupia lotem blyskawicy z jednego pudelka do drugiego i to zawsze wezykiem, panie, wezykiem.
Rysiu jest troszku bezczelny bo jak Zbik/Rudowlosy(ksywka od syna)/wiewior (ksywka od TZ) cos je to Rys natychmiast musi isc sprawdzic czy aby Zbiczek nie ma czegos lepszego.
No i koniecznie sprobowac bo a nuz widelec jednak jego kepka siania jest lepsiejsza.
Na rekach Rys siedzi spokojnie, przekupiony 4 listkami bazyli wcina je na poczatku niesmialo (a trzeba mu te listki prawie do dzioba wepchnac) a potem bardzo szybko zebym mu ich nie ukradla. Daje sie glaskac, troche tylko protestuje.
ma wiec imho zadatki na miziaka.
Zbik ma listki w szanownym poszanowaniu, mozna je mu rozcierac pod nosem - nie ruszy skubaniec za to palce skubie! a jakze i to bynajmniej nie dlatego ze mu pachna bazylia i probuje sie przekopac przez bluzke do australii. :shock:
Przybiera postawe ala "jak by tu czmychnac" i " kazda pora na czmychanie jest dobra", "skoki na Malysza"z kolan tez sa wyjsciem z sytuacji.
No trzeba uwazac, na razie Wiewior nakolankowy nie zamierza byc. Przynajmniej na razie.
A sliski jest jak mydelko. Przy lapaniu w klatce w rekach zostaje mi zwykle tylko mala, ciemna, tylna nozka...
waga dalej kibluje u babci, my w domy mamy nawal chorob.
w zeszlym tygodniu ja (zostal niesmialy kaszelek) pod koniec tygodnia syn (kaszle mi w nocy niestety tyrariera, a w dzien bryka jak ...aaaa no wlasnie) a na weekend tz sie rozlozyl zatokowo go zalewa po prostu i caly weekend przelezal szczesciarz w lozku (tez bym tak chciala!).
Zbik troche prycha niestety - chociaz patrzylam na nos czy sie czasem cos nie kluje, ale nic nie ma, wizyta u pana dr na pewno bedzie tylko tz musi mi stanac na nogi.
Swinki maja taki apetyt, ze normalnie dawno nie mialam swinek z takim apetytem.
wszystko znika, nawet korzen pietruszki i srednio lubiany buraczek.
NIestety trawa sie skonczyla bo w weekend nie bylo jak pojechac.
Siano to wciagaja jak ja shake lodowe przez rurke.
Swinki widac dopiero w porze dla nich obiadowej (czyli rano jak ja wychodze do pracy to maja obiad nr 1) po poludniu jak wracam z pracy to maja obiad nr 2 i na wieczor przy sprzataniu klatki to maja obiad nr 3. I wtedy Zbika troche slychac.
Otwieram lodowke a tu z pustej klatki jakies piski sie dobywaja.
Zdumiona sie ogladam na te klatke i widze obydwa nosy w gorze.
wachaja powietrze, ktore pewnie od lodowki wionie. na o przy obiedzie swinki sobie gadaja, jeden sie chowa pod jednym pudelkiem drugi pod drugim i Rysiu grucha :) do pustego pudelka :laugh:
a potem slychac pyskowke Zbika :) i tak nam mija dzien :D
Prosiaque

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: Prosiaque »

piękne świniaki:) ja i Roxy pozdrawiamy :D
fenek

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: fenek »

Prosiaque - jak milo Cie widziec :) i Roxi tez :D
Chlopaki dziekuja :)
fenek

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: fenek »

Sa osoby zainteresowne adopcja plochaczy.
Dostalam majle i odpowiedzialam na nie.
Rozmowy trwaja - co z nich wyjdzie - zobaczymy.
poki co chlopaki dalej udaja ze ich nie ma :) :lol:
katerrina

Re: Uciekajace swinie.2 [Gliwice]

Post autor: katerrina »

Co ja się tu dowiedziałam, Grzesia Ci ukradłam ;-) tak nawiasem to Grześ pozdrawia :buzki: a co do chłopaków to cudeńka :love: zaraz jade sprawdzić im potencjalny DS :nono: :laugh:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”