Zapalenie/grzybica skóry łapek

[katzarzyna]

Dzięki, skoczę do apteki zaraz i zastosuję.

[pucka69]

I zanim odłożysz ją do klatki to potrzymaj trochę z tym alantanem - żeby sobie go nie wytarła. Maść/krem działają po kilkunastu minutach dopiero.
A może spróbować balsamem Szostakowskiego? Ja czasem smaruję. Może Ci trochę go wysłać z bazarkową przesyłką?

[katzarzyna]

Bardzo dziękuję, przetestuję ten balsam. Muszę te śliczne stópki jakoś do porządku doprowadzić.
Manusan i Alantan też zakupię, swoją drogą.

[gren]

Mam ten sam problem u jednej z moich świnek. Mimo codziennego smarowania maścią z witaminą A stupki są zaczerwienione (podobno taka jej uroda, a na dodatek miała w zwyczaju wylegiwanie się w kuwecie). Od niedawna świnki większą część klatki mają wyłożoną polarami (wcześniej była mata łazienkowa) i troszkę pomogło, ale teraz nóżki są bardziej suche niż czerwone. Podczas ostatniej wizyty u weterynarza dostałam poradę żeby raz na jakiś czas zrobić śwince delikatny peeling, ale ona straszna wiercipięta jest i chyba tego nie wytrzyma. Chyba tez rozejrzę się za tym balsamem.

[pucka69]

Marto, to się w aptece kupuje pod nazwą Avilin. Przyjdź odebrać książkę z bazarku to też Ci dam trochę na próbę

[gren]

Czekam na potwierdzenie, że wpłata za bazarek dotarła i na pewno zgłoszę się po książkę . Sprawdziłam w intrenecie - czy ten Avilin to jest w postaci płynnej?

[pucka69]

Tak, to takie dość obrzydliwe w konsystencji jest. Lepiące mocno. Nie umiem do niczego przyrównać.

[katzarzyna]

Żywica?

[gren]

To nie wiem czy u mojej histeryczki się sprawdzi. Ledwo 10 minut z maścią wysiedzi na kolanach. Szkoda że w formie maści ten Balsam jest niedostępny bo coś czuję że tym Avilinem to wszystko będzie wysmarowane oprócz świńskich stóp.

[Dropsio]

Bardzo proszę o pomoc.
Przy codziennym "przeglądzie" świnki rzuciło mi się w oczy coś takiego:

Orientuje się ktoś, co to może być? Czy to ostroga, czy może (nie daj Boże) tworzący się pododermatitis?
Dodam, że świnka mam miękkie, suche podłoże, nie piszczy przy dotknięciu tego "czegoś", nie marudzi i się nie wyrywa. Biega jak zwykle, popcorninguje ile wlezie (mimo, że prosięcie 1,5 roczne, to bryka więcej, niż kiedy miało np. 2 miesiące ) szaleje i w ogóle zachowuje się lepiej niż "normalnie" Dzięki temu mniej mnie to martwi, ale jednak wolę się upewnić, ze to nic groźnego.