Trzymajcie się
Mitologiczna Valhalla.
Moderator: pastuszek
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23221
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Tia...
Już chyba dosyć bystrzanek na tamtej łące?
Nie ganiajcie się tam z Tolą za bardzo...
Już chyba dosyć bystrzanek na tamtej łące?
Nie ganiajcie się tam z Tolą za bardzo...
- martu.ha
- Posty: 1642
- Rejestracja: 31 lip 2013, 14:32
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Jakaś czarna seria 
Bardzo mi przykro, Tia była wyjątkową świnką

Bardzo mi przykro, Tia była wyjątkową świnką
-
Metalove
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Bez niej w klatce jest tak pusto... I dziewczyny smutne
A my jeszcze bardziej 
-
ania.d
- Posty: 197
- Rejestracja: 10 lip 2013, 10:22
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Rzadko bywam na forum, więc jak coś pilnego to PW albo smsy 
- Skiti
- Posty: 1132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:14
- Miejscowość: Grudziądz
- Lokalizacja: Grudziądz (kuj-pom)
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Trzymajcie się, z czasem będzie Wam łatwiej. Była wspaniałą świnką, na zawsze zostanie z Wami w pamięci.
Tiamat
Tiamat
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Dla malutkiej

- Jack Daniel's
- Posty: 3801
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: Tiamat 04.2010-06.02.2014
Tiamat poszła na przechowanie do Medicavetu, do chłodni, bo w sobotę dopiero spocznie w towarzystwie Bercika, Rolanda i reszty świnek Elurina. Elurin, dziękujemy. W międzyczasie dzisiaj Kasia zrobi jej sekcję, w celu ustalenia co dokładnie się stało.
Tiamat walczyła do końca. A my razem z nią. O godzinie 2:00 wstaliśmy na karmienie, grzecznie zjadła jedną strzykawkę, drugą z drobnymi oporami. Następne miało być o 7:00. Była wychłodzona, znowu wpadła w lekką hipotermię. Wlałem wodę do butelki, żeby jej zrobić termoforek i jakoś dotrzymać do rana. Nie wiem czemu wlałem wrzątek. Sam się wlał chyba podświadomie. Tia poszła do nas do łóżka. Aga leżała z nią, trzymała ją na piersi i ogrzewała. Około 4:00 wyczuła nieregularny rytm serduszka, potem zmienny oddech. Tia dostała czegoś w rodzaju albo li to czkawki, albo krztusiła się, w każdym razie ostro walczyła o powietrze. Później zaczęła rzucać główką i przednimi łapkami. Jak tylko się uspokoiła, to zacząłem jej robić sztuczne oddychanie, bo co mieliśmy do stracenia. I ją pocałowałem na dobranoc. Zasnęła. Tym razem na zawsze. W oczach zgasła nagle, ale oczy pozostały ufne, póki się same nie przymknęły od stężenia pośmiertnego.
Sigyn jest załamana, bo nie ma z kim biegać, Morrigan czuje, że straciła siostrę i ma taki smutny wzrok, a Izyda jest przerażona...
Odeszła nasza waleczna indywidualistka, świnka-alfa, która zawsze musiała postawić na swoim. Zdecydowała aby odejść wśród swoich, zamiast w samotności w lecznicy. Cieszymy się, że tak wybrała.
Tiamat walczyła do końca. A my razem z nią. O godzinie 2:00 wstaliśmy na karmienie, grzecznie zjadła jedną strzykawkę, drugą z drobnymi oporami. Następne miało być o 7:00. Była wychłodzona, znowu wpadła w lekką hipotermię. Wlałem wodę do butelki, żeby jej zrobić termoforek i jakoś dotrzymać do rana. Nie wiem czemu wlałem wrzątek. Sam się wlał chyba podświadomie. Tia poszła do nas do łóżka. Aga leżała z nią, trzymała ją na piersi i ogrzewała. Około 4:00 wyczuła nieregularny rytm serduszka, potem zmienny oddech. Tia dostała czegoś w rodzaju albo li to czkawki, albo krztusiła się, w każdym razie ostro walczyła o powietrze. Później zaczęła rzucać główką i przednimi łapkami. Jak tylko się uspokoiła, to zacząłem jej robić sztuczne oddychanie, bo co mieliśmy do stracenia. I ją pocałowałem na dobranoc. Zasnęła. Tym razem na zawsze. W oczach zgasła nagle, ale oczy pozostały ufne, póki się same nie przymknęły od stężenia pośmiertnego.
Sigyn jest załamana, bo nie ma z kim biegać, Morrigan czuje, że straciła siostrę i ma taki smutny wzrok, a Izyda jest przerażona...
Odeszła nasza waleczna indywidualistka, świnka-alfa, która zawsze musiała postawić na swoim. Zdecydowała aby odejść wśród swoich, zamiast w samotności w lecznicy. Cieszymy się, że tak wybrała.
Podpis usunięty przez administratora.