Ech, pamiętam jak ją zawoziłam do Anki Rzepki po poronieniu, jak wetka kręciła głową - że z jednej strony trzeba ciąć a z drugiej ona taka licha, jak dzwoniła po Iwonę do asysty. Jak jej potem opowiadałam że Tolka dom ma dobry, jak się cieszyła.
I tak jej się udało - tyle lat w szczęśliwym stadle.
Do zobaczenia, Malutka
