Oto przedstawiam Wam moich tancerzy: Tango i Twist. Chłopaki to urodzone 5.03.13 prosiaki rasy skinny carrier.
Biały Tango z umaszczeniem himalaya choco to totalny mózgowiec, ekspert od łamigłówek i znajdowania wyjść z miejsc bez wyjścia.
Czarny Twist to dusza towarzystwa, uprawiający czynny popcorning, wcinający namiętnie jedzenie z systemem myślenia 1-0.
Trudno określić, który jest alfą bo Twist molestuje Tango, ale to Tango wyznacza nowe szlaki.
Chłopaki trudne do ogarnięcia, dosyć nieufne - no chyba, że widzą ogórka. Lubią wolne spacery po pokoju oraz biegi terenowe na działce. I tańczyć ze sobą uwielbiają.


http://imageshack.us/a/img713/9585/2mxw.jpg
http://imageshack.us/a/img546/1088/t4h4.jpg
Proszę nie krzyczeć o klatkę bo to jedynie sypialnia działkowa

Niedawno do naszej kwik załogi dołączyły jeszcze dwa cuda.
Oto Marek i Zoltar. Oba chłopaki to adopciaki z SPŚM. Mają ponad 1,5 roku.
Marek to moja świnia-pies


Kilka dni temu, do klatki Mareczka dołączył gołodupiec Zoltar. Na początku strachliwy, trochę nieufny, mimo, że bardzo łagodny dla domowników. Z Markiem połączył się od razu! Po kilku dniach to widzę aspirację na kolejną świnię-psa. Podchodzi wesoło do klatki i wyciąga małą wyłysiałą głowę, tuli się do Marka. Jest głodomorem! Naprawdę superświnka.
Tutaj muszę podziękować Sofi za przekazanie nam do kochania tak ładnie wychowanego Zoltarka! Dziękujemy!


Chłopaczki razem

Niestety los płata figle...
Stosunki między Tangiem, a Twistem zaczęły się mocno komplikować. Przerażony Tango próbował uciekać przez kratki, co było niemożliwe, na wybiegu skakał na wysokość 40 cm, byle uciec.
W listopadzie postanowiłam wykastrować Twista u zaufanego weterynarza. Pojechał na 2 tygodniowe wakacje do stolicy, by później udać się w dalszą podróż.
U weterynarza okazało się, że Twist znalazł bratnią duszę w postaci sparaliżowanego świnka i to bez kastracji. Po wieczorach przypłaconych łzami postanowiłam, żeby Twist został już tam, gdzie poniósł go los. Zawsze będę o nim pamiętać

10.03.14, dzień zaczął się dosyć normalnie. Wtem, stan Zoltara bardzo się pogorszył i mój kochany gołodupiec umarł mi na rękach. http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=2196

Po burzy wychodzi słońce ...
Równo tydzień później podjęłam decyzję, że najlepszym kandydatem na świnkowego kolegę Marka będzie tymczas Mikrus. I oto nasz nowy pieszczoch. Drugiego takiego miziaka nie znajdziecie!
No i w marcu przyjechała do nas przepiękna Brunia - najbardziej wyczekiwana świnka ever. Została żoną Tango, ale niestety na niedługo. Mąż ją sponiewierał i męczył, więc zdecydowałam, że Tango pojedzie do nowego domu ...
No i nastąpił rozwód tej oto pary
Łzy łzami, ale każdy musi znaleźć swoje miejsce na ziemi... Tango trafił do jednego z najlepszych domów, mamy stały kontakt. Postanowiłam sprzedać moją piękną świnkową klatkę na rzecz jednej 140 i stworzyć jedno stado zgodne. Jesteśmy na etapie dołączania czwartej świnki. Kto to będzie? Hmm..
Życie nie jest takie kolorowe
1.08.14 za tęczowy most, po niedługiej, ale ciężkiej chorobie, pobiegła moja księżniczka Brunka


Odważnie walczyła z niewydolnością nerek, ale nie udało jej się wyciągnąć z tego. Otrzymałam wiele wsparcia tu na forum za co dziękuję http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=3013
Po Bruni, w domu zamieszkał George. Został uratowany przez inną organizację prozwierzęcą, trafił do mnie na DT i został. Sielanka trwała ponad pół roku. Później George został wykastrowany oraz poddany farmakologicznej terapii, po której jego temperament się uspokoił. Jednak jego napastliwość w stosunku do wszystkich chłopaków w okolicy zakończyła się jego wyprowadzką do innego domu. Teraz jest Królem i ma dwie Królowe! A w Królestwie panuje harmonia i miłość.
12.10.15 nawiedziła nas kolejna tragedia. Niespełna 2-letnia kaczuszka Mikrus, zasnął nagle i już się nie obudził. Nie znamy przyczyny, nie chorował w ostatnim czasie, do feralnego południa zachowywał się normalnie, jadł.
Do zobaczenia mój mały, miękki, kochany Przyjacielu.
Pozdrawiamy!