cóż... święta, święta i już po...
zostały dwie dziewczynki Busia i Milenka (Pipi)

kochane i chociaż podobne, jak siostry, to całkiem różne

dziś miały po raz pierwszy zdjęcia same
Pipi zawsze była tzw. takie małe "szubździe" (gwara poznańska

) teraz, gdy nie ma Juraska, to już w ogóle sobie pozwala... zaczepia Busię i terkota, jak samiec

chyba chce ją zdominować

i chociaż ta mała glista waży tylko nieco ponad kilogram, a Busia 1300

to chyba jednak ma siłę przebicia, bo Buśka raczej schodzi jej z drogi, nie podnosi noska i woli się oddalić w spokoju niż zadzierać z małą bojowniczką...
ależ to się zmienia, jak w kalejdoskopie, takie to są dziwne zależności w stadzie...
