Przyjaciele Lorda Pontusa

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

ODPOWIEDZ
Ann

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: Ann »

Błaszki pisze:Teraz trzeba rano mowic: Ilomaz to bobami Wasza Lordowska Mosc Swiat zanieczyscic raczyl!
:rotfl:
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: sosnowa »

Ale on naprawdę ma w sobie coś arystokratycznie majestatycznego, jak się tak wyłania dostojnie ze swego domostwa powoli prezentując osłupiałym oczom całą swą owczą krasę.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23199
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: porcella »

No dobra, żarty żartami, chciałam zrobić mu zdjęcie, ale bateria padła. Ale się zasadzę, obiecuję.
Zresztą i tak Lady Tola po pysku go tłucze, jak się chłopisko nie chce nastąpić.
Za to Lord Pontus opanował nowa umiejętność, to jednak einsteinowski łeb jest, nie tylko z fryzury.
Siedział otóz na półce pod jedną węższą stroną klatki i chrupał siano. Nagle uznał, że dobrze byłoby przegryźć ciut granulatu, który jest w miseczce na domku ferplastu, a domek pod ścianą przeciwległą. Otóż na ten domek wskoczył rozpędziwszy się uprzednio! Zbiegł po trapie z półeczki i, jak puszek gnany wiatrem, wskoczył na domek :laugh:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
Inez
Posty: 2175
Rejestracja: 12 lip 2013, 17:49
Miejscowość: Niedzica
Lokalizacja: Niedzica
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: Inez »

Jak to mówią u nas: "Trza se radzić". :laugh:
Obrazek

W pilnych sprawach proszę o pw.
Marta_K

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: Marta_K »

Zaradny jegomość :)
Hesma

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: Hesma »

Pontus Lordem? Ładnie, to Tola jest z
żoną Lorda, ciekawe czy ona o tym wie i czy to docenia. Zdrówka życzymy.
ruby

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: ruby »

porcella pisze:No dobra, żarty żartami, chciałam zrobić mu zdjęcie, ale bateria padła. Ale się zasadzę, obiecuję.
Zresztą i tak Lady Tola po pysku go tłucze, jak się chłopisko nie chce nastąpić.
Za to Lord Pontus opanował nowa umiejętność, to jednak einsteinowski łeb jest, nie tylko z fryzury.
Siedział otóz na półce pod jedną węższą stroną klatki i chrupał siano. Nagle uznał, że dobrze byłoby przegryźć ciut granulatu, który jest w miseczce na domku ferplastu, a domek pod ścianą przeciwległą. Otóż na ten domek wskoczył rozpędziwszy się uprzednio! Zbiegł po trapie z półeczki i, jak puszek gnany wiatrem, wskoczył na domek :laugh:
w takich chwilach zawsze baterie siadaja :idontknow:
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23199
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: porcella »

Pontus się dorobił prawdopodobnie ropnia, być może od zęba? Może się rozejdzie, bo jak na razie nieukształtowany. Na razie baytril, jutro kontrola, bo jeśli zabieg, to w warunkach szpitalnych, więc po Nowym Roku.
Tola dla równowagi ma lekkie wzdęcie - bobotic i enteroferment.
Opiekuje się nimi Owca, ja choruję u mamy. Nie ma jak okres świąteczny...
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: Miłasia »

Choróbska świąt nie uznają :sadness: , dużo zdrówka kochani :pocieszacz: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23199
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

Post autor: porcella »

Tola już ok.
Pontus ma "coś". Nie od zębów, bo te ok. Na rtg nie wyszło, że ropień i w dotyku też nie wygląda, może dopiero zaczął nabierać i nie zdąży. Może to od uderzenia o klatkę, czy domek, może Tolka go dziabnęła na odlew? Tak czy inaczej bez antybiotyku się nie obeszło. Owca nauczyła się robić zastrzyki, haha! Podobno jeszcze się znalazł jakiś kaszak i został wyciśnięty.
W piątek kontrola.
Dobrze, że spuchnięta mordka została zauważona, bo mógłby być kłopot. :ok:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”