Tonik odszedł 10 listopada i choć minęło już trochę czasu, to nadal nie potrafię myśleć o tym spokojnie..
Nie potrafię się z tym pogodzić ani tego zrozumieć..
Dlaczego tak się stało. Dlaczego w momencie, kiedy znalazł domek najlepszy z możliwych - zachorował i ta choroba okazała się silniejsza.
Miał pod górkę od samego początku, a kiedy nagle wszystko zaczęło się w cudowny sposób układać - odszedł.
To jest niesprawiedliwe do bólu. Zupełnie nie tak miało być.
Aniu, wiem, że bardzo Go kochałaś. Przykro mi
Dla Tonika
![świeca :swieca:](./images/smilies/swieczka_swieta.gif)