
Raczej nie jest cwany, dość szybki, owszem. Zwłaszcza, kiedy zwęszy kota, albo zobaczy cień ptasich skrzydeł, potrafi się rzucić. Bardzo groźnie warczy, aż mu bulgoce w środku.
Oczywiście, kiedy jest zmęczony, to udaje, że nie widzi.
Jest wiele rzeczy, których się boi, ale dobrze reaguje na ton głosu i szybko załapał, że jestem członkiem stada, pozwala się wyprowadzać, czasami sobie porozmawialiśmy..
A ja odbyłam dogoterapię: wiele lat temu pogryzł mnie pewien żółty kundel i od tej pory rozsądkowo nadal nie bałam się psów, ale podświadomie reagowałam na szczekanie i warczenie gęsią skórką na plecach. Po kilku spacerach z Bartem - minęło. Mam nadzieję, że nie wróci.
