Jest lepiej, Boguś bardziej aktywny, wzdęcie puściło. Z jedzeniem jeszcze trochę wybrzydza.
Dziś w nocy małżonkowie gruchali przez kratki więc rano zabraliśmy przegrodę. Mela juz taka cwana nie jest, jak Boguś ma siły, trzyma dystans

A jak leżał taki biedny w domku to Fisiulec wiernie przy nim cały czas

Jutro jeszcze kontrola płucek przedświąteczna.