Lusia, mój Pompon mały, coraz lepiej sobie radzi. Ząbki odrosły już na tyle, że (prawie) bezproblemowo zaczyna jeść. Z żuciem problemów nie ma żadnych, z gryzieniem jeszcze trochę, ale też już jakoś sobie radzi. Przestałam jej żarcie kroić na paseczki i pomalutku je

Przestałam ją też dokarmiać, bo wagę ma już całkiem słuszną, jak na tak drobną i malutką świnkę. Pewnie jeszcze trochę przytyje, ale już chyba niedużo.
Dziś mnie zaskoczyła - leżała sobie z wywalonymi stopiszczami na kolankach, chciałam ją odłożyć do klatki, a ta paskuda stwierdziła, że nie, BO OTÓŻ PONIEWAŻ NIE. Ledwo ją posadziłam na ściółce, już była z powrotem na rękach, cała zadowolona. Śmieszny stworek

W piątek idziemy na kontrolę do dr Kuby i to będzie chwila prawdy - jeśli ząbki odrastają równo, to następna korekta będzie po miesiącu. Jeśli odrastają krzywo - zapewne poprawka będzie od razu (oby nie).
Miały być w niedzielę postrzyżyny Pompona, ale nie było - fryzjerka zwierzakowa zachorowała i chyba dłuższy czas jej nie będzie. Obawiam się, że nabędę nożyczki fryzjerskie i spróbuję sama... Efekt może być trudny do przewidzenia

Ale przecież kiedyś odrośnie, prawda...?
Jeśli główne zajęcie każdego dnia wygląda tak:
To potem na wadze wygląda się tak:
A zaczynaliśmy od wagi 672g...
