Witam,
Jestem tu nowym użytkownikiem. Mam bardzo duży problem z łączeniem 2 świnek morskich (młodych samczyków)
Może zacznę od początku. Alvin jest młodą świnką, zaadoptowany ze schroniska w sierpniu tego roku i nie mamy dokładnej informacji o jego wieku, tylko tyle że jest młodą świnka do roku. Alvin jest po przejściach, znaleziony został w kartonie z innymi świnkami, uszka ma całe pogryzione (poszarpane) i miał zapalenie skóry. W schronisku mówili, że świnki bardzo się gryzły między sobą.
Po czytaniu informacji o świnkach, postanowiliśmy dobrać mu towarzysza (20lat temu było trochę inaczej w kwestii opieki nad świnka ). Drugą świnkę- Gucia wzięliśmy w we wrześniu, miał 8mcy, od rodziny która nie miała czasu się nim opiekować. Jest to typowy przytulas, bardzo fajny charakterek, bo Alvin to dzikus w porównaniu do niego. Gucio ogólnie szuka cały czas kontaktu z Alvinem.
Przez jakiś czas świnki żyły w osobnych klatkach ale przy sobie i wiadomo, warczały na siebie, zgrzytaly ząbkami i gadały. Ale generalnie potrafily być blisko siebie i dotykać się noskami. Postanowiliśmy je połączyć na neutralnym gruncie. Ogólnie były już 3 próby...
1 próba trwała kilka godzin, ganiały się, zgrzytały zębami, atakowały i Gucio został mocniej ugryziony i momentalnie się wycofał i unikał kontaktu z Alvinem, chował się.
2 próba praktycznie to samo, złączyły się w kulę, pogryzły się i musieliśmy je rozdzielać, jak były zmęczone to potrafiły leżeć w odległości 50cm od siebie
3 próba taki sam scenariusz. Alvin przejał całkowicie rolę atakującego, znowu powstała kula i ciężko było je rozdzielić bo nawet nie reagowały na spryskiwacz... Efektem tego były pogryzienia, połamane zęby u jednego i drugiego. Gucio miał pyszczek pogryziony i te złamania zęba były większe. Efekt ostatniego łączenia był taki, że Gucio miał nie tylko złamany ząb ale jakieś pęknięcie, które powodowało że w miejscu 1 zęba wyrastał kolejny krzywy i konieczny był zabieg wycięcia i w efekcie świnka na dole już na zawsze będzie miał 1 ząbek:(
Na samą myśl o ponownym łączeniu jestem przerażona i boje się o te moje zwierzaki, bo na pewno nie myśle, żeby któregoś oddać itp. jak na innych stronach polecali, a boli mnie jak one robią sobie krzywdę. Już nie mam pojęcia jak to zrobić, żeby wkońcu się zaakceptowały. W klatkach jak są przy sobie i oddzielają je tylko kraty to jest ok. Normalnie przychodzą do siebie, gadają ze sobą, wąchają się, leża oddzielone końcem kuwet i kratami, a jak tylko wypuszczamy je żeby sobie pobiegały (oczywiście oddzielone kratą) to już zaczynają afere… Najbardziej Alvin jest tutaj agresorem i rzuca się do ataku i nie mam pojęcia co zrobić, aby wkońcu się przekonał do Gucia i go zaakceptował? Gucio jest bardzo kontaktową świnką i aż lgnie do niego, ale też nie chce się poddawać. Kastracja Alvina ma sens?
Bardzo proszę o pomoc i jakąś poradę, bo nie zniose jak znowu coś się któremuś zwierzakowi stanie podczas kolejnej próby łączenia za jakiś czas... A naprawdę już trace nadzieje że się chłopaki dogadają i po prostu już niewiem co mam robić...
Może we Wrocławiu jest ktoś to może mi pomóc?
Łączenie 2 samczyków- POMOCY
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Ciężka sprawa Może ktoś bardziej doświadczony w świnkowych chłopakach się wypowie później, ja od razu zapytam o wymiary wybiegu do łączenia? Było ono przeprowadzane tak jak piszesz, na neutralnym gruncie- a kolejne łączenia w tym samym miejscu? Piszesz też, że na wybiegu jak jest krata to są kłótnie- to jest dalej to samo miejsce? Czy coś w miejscu łączeń było położone, oprócz podłoża bezpiecznego do biegania?
Kastracja nie zmieni charakteru świnki, w tym wypadku nie miałaby ona większego sensu.
Kastracja nie zmieni charakteru świnki, w tym wypadku nie miałaby ona większego sensu.
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Wybieg 2x był w innym miejscu. Wielkość wybiegu to jakoś 2mx2m. Tak wybieg gdzie są swinki oddzielone krata jest w tym samym miejscu. Zawsze im daje jakaś narzute czy koc wyprany więc raczej już nie ma tam ich zapachow
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Za jakis czas jak juz u Gucia wszystko się zagoi, chcemy zabrać swinki do domu teściów i tam spróbować znowu Ale na samą myśl aż się boję co to będzie..
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Osobiście zawsze zaczynałam z większym wybiegiem, przynajmniej 2-3 razy większy od powierzchni klatki. Ale jednak mam tylko dziewczyny, więc moje doświadczenie nie jest porównywalne
Co do trudnych przypadków to jednym ze sposobów jest "łączenie w stresie"- na ile to by zadziałało, to powiedzieć nie umiem. Kąpiel świniaków była jednym z polecanych sposobów, ale jak wiemy to bardzo narusza świnkową odporność i w zimę może być średnim pomysłem. Tak samo nie jestem przekonana co do trzymania klatek tak blisko siebie, może to potęgować stres i obopólną niechęć.
Opowiedz jeszcze proszę, jak przebiegło pierwsze łączenie? Pogryzły się, jeden się wycofał- ale dlaczego je rozdzieliłaś? Były jakieś większe rany, poszkodowania? Z każdym kolejnym łączeniem jest i będzie trudniej, więc pierwsze czasami jest decydujące i powinno być doprowadzone do końca. To co opisałaś/łeś, to wygląda jak ustalenie hierarchii i spokój. To samo przy drugiej- lekkie pogryzienia to norma, ale skoro leżały zrelaksowane to nie rozumiem sensu rozdzielenia w takiej sytuacji?
Co do trudnych przypadków to jednym ze sposobów jest "łączenie w stresie"- na ile to by zadziałało, to powiedzieć nie umiem. Kąpiel świniaków była jednym z polecanych sposobów, ale jak wiemy to bardzo narusza świnkową odporność i w zimę może być średnim pomysłem. Tak samo nie jestem przekonana co do trzymania klatek tak blisko siebie, może to potęgować stres i obopólną niechęć.
Opowiedz jeszcze proszę, jak przebiegło pierwsze łączenie? Pogryzły się, jeden się wycofał- ale dlaczego je rozdzieliłaś? Były jakieś większe rany, poszkodowania? Z każdym kolejnym łączeniem jest i będzie trudniej, więc pierwsze czasami jest decydujące i powinno być doprowadzone do końca. To co opisałaś/łeś, to wygląda jak ustalenie hierarchii i spokój. To samo przy drugiej- lekkie pogryzienia to norma, ale skoro leżały zrelaksowane to nie rozumiem sensu rozdzielenia w takiej sytuacji?
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Łączenie w stresie? Np przy odkurzaczy włączonym? Nie myślałam o takim czymś. Jeśli chodzi o klatki że są jedna przy drugiej to właśnie wtedy one są przy sobie. Wachaja się noskami, gadają i leżą przy kratach swpich klatek. Ogólnie są bardzo blisko siebie i wtedy nie ma żadnych afer. Jak np jedna wyciagniemy ze swojej klatki to druga swinka jest na kratach i patrzy za nia lub gryzie kraty. I tu wszystko jest ok. A jak je wypuścimy z klatek to zaczyna się..
Przy pierwsze próbie zakończyliśmy bo niestety Gucio został mocno ugryziony w tyłek i po tym chowa się i wspinal się na żeby wyskoczyć. Przy drugiej też skończyło się pogryzieniem. Rozdzielilam je wtedy bo widziałam że Gucio miał już totalnie dość i za wszelką cenę chciał się wydostać z tego wybiegu.
Pewnie to było błędem Ale nie jestem w stanie patrzeć na ich cierpienie i brak też odpowiedniej wiedzy
Przy pierwsze próbie zakończyliśmy bo niestety Gucio został mocno ugryziony w tyłek i po tym chowa się i wspinal się na żeby wyskoczyć. Przy drugiej też skończyło się pogryzieniem. Rozdzielilam je wtedy bo widziałam że Gucio miał już totalnie dość i za wszelką cenę chciał się wydostać z tego wybiegu.
Pewnie to było błędem Ale nie jestem w stanie patrzeć na ich cierpienie i brak też odpowiedniej wiedzy
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Cześć. Miałam 2 letniego prośka ( idealny pod każdym względem) kiedy dobrałam do nieg niespełna pół rocznego samca to odrazu się połączyli zero afer, zero problemów. Niestety w wyniku błędu weterynarza starszy prosiaczek odszedł. Po pół roku zaadoptowałam do Amika 2 świnki ze Stowarzyszenia ( braci). Między nimi a Amikiem było pół roku różnicy. Na początku jak to bywa lekkie zatargi, ale ogólnie super przeszli łączenie. W miarę poznawania świnek zauważyłam, że jeden z braci Ulv jest typem dominującym, a drugi Dan to prosiak, który jest w stanie dogadać się z każdym. Niestety Amiś to też samiec chcący być alfą. Razem mieszkali 4 miesiące, po tym czasie musiałam zabrać Amika, ponieważ jest dużo większy od Dana i Ulva, którzy są drobniutccy. I Ulv kończył bardziej poszkodowanych, cały czas były piski i wrzaski. Decyzję o ostatecznym rozdzieleniu podjęłam kiedy Ulv skończył z dziurą na wylot w uchu. Jednak chciałam by biegali razem i początkowo lanie, wrzaski, krew, rozcięte pyszczki. Musiała, że może coś źle robię, za bardzo panikuję, ale nie mogłam patrzeć jak jeden cierpi. Jedna w wyniku niewiedzy naszych weterynarzy musiała zawiść ich do kliniki na miesiąc ok 450 km. W tym czasie weterynarka znająca problem z konfliktem chłopców powiedziała, że Ulv zostanie z Danem. A do Amika postanowiła kogoś dołączyć. Najpierw samiec - Amik zalał go w kilka sekund, druga próba - kastrat efekt jak poprzednio. Więc spróbowała z samicą ( oczywiście pod jej nadzorem) i co? Amik zrobił to co zawsze- pogryzł ją. Weterynarka orzełka, że to taki typ i nie da się go połączyć. Ale okazało się, że Dan i Amik się tolerują, nie są razem gdyż nie mam serca rozdzielalć braci. Jednak teraz chłopcy u mnie są rok i 10 miesięcy. Na wybiego chodzą razem od kwietnia kiedy byli już po fazie dojrzewania. Jest naprawdę dobrze są dni gdzie są ze sobą grzeczni, tylko czasem się trochę posprzeczają. Wszystko zależy od dnia i humorków. Czas i wiek prośków robi swoje im starsi tym lepiej bo się uspokajają. Mam zamiar poczekać jeszcze z 2 lata i może uda mi się ich połączyć. Jednak nie będę się z tym spieszyć.
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Łączenie 2 samczyków- POMOCY
Myślę, że gdybyś nie rozdziliła ich na początku, to bylyby większe szanse na sukces. Musimy przestać myśleć o świnkach jak o ludziach- pogryżli się, jeden się wycofał- to dobrze. To znaczy, że z grubsza jakaś hierarchia została ustalona, jeden zaczął być uległy. Jeśli nie była to poważna rana, to rozdzielenie było dużym błędem. Zazwyczaj po łączeniu takich zwierzaków widzimy przez najbliższy miesiąc w klatce smutny widok- jeden przestawia drugiego po kątach, zabiera mu jedzenie i 'gnębi'. To normalne i nie powinniśmy za wszelką cenę chronić słabszego. Rozdzielamy łączenie tylko jeśli pojawia się duża, groźna, krwawiąca rana. Dodajmy jeszcze, że oba świniaki są teraz w czasie dojrzewania i ustalania swojego charakteru.
Stres łączy świnki, łatwiej się bać parami, więc to może pomóc przy takiej sytuacji Na pewno mogę poradzić więcej cierpliwości i nie ingerowania w ich przepychanki (jeśli nie jest to latająca kula z próbą zamordowania się nawzajem). Takich chłopaków zostawiłabym na wybiegu na kilka dni i obserwować ich zachowanie. Może po świętach jak masz wolne, to warto poświęcić trochę czasu na zorganizowanie tego?
Stres łączy świnki, łatwiej się bać parami, więc to może pomóc przy takiej sytuacji Na pewno mogę poradzić więcej cierpliwości i nie ingerowania w ich przepychanki (jeśli nie jest to latająca kula z próbą zamordowania się nawzajem). Takich chłopaków zostawiłabym na wybiegu na kilka dni i obserwować ich zachowanie. Może po świętach jak masz wolne, to warto poświęcić trochę czasu na zorganizowanie tego?