Ciastuś... nawet teraz jak o tobie myślę to łzy same napływają mi do oczu... To stało się tak szybko. Poszliśmy do lekarza, bo nie czułeś się najlepiej, na drugi dzień przestałeś jeść cokolwiek, schudłeś ponad 50 gramów. Wróciliśmy do weterynarza, gdzie po weekendzie otrzymałeś diagnozę - ostra niewydolność jednej z nerek. Druga była w dobrym stanie, więc zdecydowaliśmy się na usunięcie tej chorej. Wybudziłeś się z zabiegu i liczyliśmy, że wszystko będzie dobrze. Niestety, twój organizm nie miał już siły, aby przystosować się do nowej sytuacji... Nie cierpiałeś, daliśmy ci odejść w domowym zaciszu. Pod kocem, w ciepełku. Mimo że leżałeś nieprzytomny to i tak zareagowałeś drganiem nosa na dźwięk lodówki i swoje imię. Ty mały głodomorze! Byliśmy przy tobie do samego końca.
Zawsze będę o tobie pamiętać, jesteś pierwszą świnką, która mnie opuściła po 4 latach swojego życia, a po 3 u nas w domu.
