od dwóch tygodni posiadamy świnkę morską skinny - Marcela. Standardowo się wszystko zgadzało - najpierw się chowała, jadła gdy nikt nie patrzył, teraz już się prawie nie boi, chociaż ucieka przy łapaniu na ręce. Ale już po złapaniu - chodzi po rączkach i się nie boi.
Jakiś tydzień temu zauważyliśmy plamkę szarą na czarnej skórze, która kolejnego dnia wyglądała nawet, jak mała ranka. Ogólnie jesteśmy bardzo kochający zwierzęta, więc polecieliśmy od razu do weterynarza (polecanego na stronie głównej). Niestety te polecenia były chyba nieadekwatne, bo Pani bardzo miła, ale sama przyznała, że o świnkach morskich mało co wie. Stwierdziła, że to nie grzybica (uspokajając nas) i że pewnie się otarł biegając po klatce. Dała jakąś maść na gojenie ran.
Faktycznie po maści trochę zeszło, ale znowu się powiększyło. Niżej obrazek. Świnka się prawie nie drapie (zdarza się, ale nie tak, że cały czas i nie tylko tam). Nie zauważyliśmy też nic dziwnego (poza tym, że ucieka, jak się ją łapie). Apetyt ma. Nie wiemy, czy to jakaś choroba skóry, czy może po prostu otarcia faktycznie lub np. pelet się przykleił do oliwki, którą oliwkujemy świnkę raz w tygodniu.
Proszę o krótkie rady i/lub polecenie na Śląsku jakiegoś weterynarza od świnek morskich (skinny). Może być weekendowy - pojedziemy od razu.
