Smutno mi strasznie...
Dziś w ramach pocieszenia wytuliłam wszystkie świnie po kolei. Dzielnie to zniosły, dostały żarełko w nagrodę Kocham te moje głupole. Całą piątkę
I chomisia też
Baaaardzo dawno zdjęć nie było Musiałam się trochę pozbierać, choć wciąż czuję pustkę, nie wiem czym się zając i brakuje mi przytulasków z Tosikiem. Męczę inne świnie wyciągając je na kolankowanie i w ogóle częściej siedzę i gapię się na nie i staram się nimi nacieszyć.
Kumpelki
I takie wspominkowe z Tosią, gdy jeszcze była zdrowa i jadła:
Fakt, wymiata, choć mina Fisiąga "co mnie budzisz, pali się czy co?" też.
One w ogóle są przepiękne i mają kapitalne lokum. Gapienie się na świnie to dyscyplina olimpijska, w której jesteśmy mistrzami świata wszak
Cudowne prosie! Jak słodko leżą!
BTW uwielbiam Twoje zdjęcia. Jak wy fotografujecie te stopy? U mnie jak są to zawsze od ściany i pod antresolą. No way, że dosiegnie je tam mój obiektyw