Teddy Noora (Viva! Gryzonie) i Kari Black (SPŚM)

[Gorgofone]

Właśnie miałam telefon od dr Toborek. Margaret, Hollywood Hootspig, zwana Hootie, odeszła sama przed 20.00.
W ten sposób moje stado przestało istnieć. Mam już tylko Sułtankę.

[Chryzantem]

czekaj co? jak kiedy? przecież już wszystko miało być dobrze...
nawet nie mam słów...

[sosnowa]

Tak strasznie mi przykro. Nie mam słów.

[Beatrycze]

Przykro mi bardzo, taka szkoda, że się nie udało...

[Gorgofone]

Szok i niedowierzanie. Sami jesteśmy zaskoczeni. Nie mamy szczęścia... Biedna Sułtanka, samotna w tej chwili... Po powrocie ze szpitala pomyślę o towarzystwie dla niej.

[sosnowa]

A kiedy idziesz do szpitala? Bo będziemy wspierać na odległość.

[Gorgofone]

Haha poszłam dzisiaj. 2 h czekania na izbie planowych przyjęć, po to, by się dowiedzieć, że chirurg nie kojarzy, ale właśnie ma operację;pogadamy później. Kolejne 3 h czekania na koniec operacji i wzywa nas do gabinetu. Ups, najbliższy termin operacji na weekend, więc może jednak wrócę do domu xD
To był chyba znak, przynajmniej zrobiliśmy, co mogliśmy dla Margaret...

[porcella]

Och, strasznie mi przykro. Trzymajcie się

[sosnowa]

Klimaty szpitalne aż zbyt znajome.

[Gorgofone]

Mam zgodę męża na kolejne proski. Kiedy więc wrócę ze szpitala, rozpoczynam poszukiwania.
Mimo wszystko chciałabym wziąć samca i samiczkę. Spróbować jednak z tym haremem.