Eh, tak to jest, jak się latorośl do konta świnkowego dorwie

Ale Klusia jest w zasadzie świnką Lu, na jej prośbę została adoptowana i to był jej pomysł, żeby została żoną Knedla. Niech zatem organizuje ślub - dopilnuję fotografa
U szanownego pana w miarę stabilnie poza tym, że złogi w moczowodzie od miesiąca jak były, tak są. Ale ja chyba o tym w ogóle nie pisałam, co? Dr Magda martwiła się o Knedlową wątrobę, ale wątroba na USG wyszła piękna - za to układ moczowy średnio. Więc ziółka, leki moczopędne i dopajanie. Co powoduje, że sprzątać Knedlu i Klusi muszę maks. co 3 dni, bo inaczej przesiąka wszystko przez plastikową kuwetę niemal.
Tu Knedel na ostatniej trawce (z dowozem do domu) z żoną i stadkiem tymczasek: Vlastą (która szczęka na Knedla), Petrulą i Mariszką
https://photos.app.goo.gl/hswRZcAkyxZXH9AR9