Pozdrowienia od puchatych łomżynianek

Ponieważ to nasze/moje pierwsze świnki, które nie mieszkają na trocinkach tylko na pelecie wyścielonym dywanikiem łazienkowym, to muszę powiedzieć, że o ile pranie norek i tunelu nie jest jakoś kłopotliwe, to dywanik jest trochę problematyczny w zimie. W lecie i na jesieni prałam go na balkonie ale teraz mieszkając w bloku miałam trochę fitnesu

piorąc go w dużej misce w suszarni

. Kupiłam na zooplus vetbed non-slip i kurczę nie wiem czy to był dobry pomysł - przyszedł mięciutki, puszysty dywanik, tylko jak to cudo utrzymać w czystości

?
Poza tym świnsienki mimo wielkiej tęsknoty za trawką pogodziły się z faktem, że zima i wcinają sianko od Pana Roberta aż miło, choć pasjami robią sobie z niego przytulne gniazdka. Przy okazji wyszło na jaw, że kochają suszony krwawnik, pokrzywę znacznie mniej. Cynia waży obecnie 1134 g, a Robinia - 1068g. Apetyt dopisuje, pieszczoty jakoś znoszą, ogólnie mają się chyba dobrze, nie słychać, aby na coś szczególnie narzekały. Na wiosnę jak się ociepli planuję podjechać do weterynarza tak ogólnie na przegląd.