Od rana zabieram się do napisania i nie mogę.
Wydawało mi się, że wszystko robię tak jak trzeba. Że przewidziałam wszystko i stadko jest bezpieczne.
Pisałam wczoraj, że Młode próbują wyleźć między prętami klatki. Więc je zabezpieczyliśmy, od dołu jeszcze wzmocniliśmy, tak żeby nie było szans.
Żeby kot się nie dorwały to powstały istne barykady, masa kombinacji i ciągłego biegania sprawdzić, czy jest OK.
Ale tego nie przewidziałam.
Podczas nocnego karmienia otworzyłam klatkę, jedną ręką mizałam Kropkę, drugą Kulkę. Chciałam Kulkę wziąć ale się coś szarpnęła i na chwilę obie ręce przełożyłam do niej. Ta chwila wystarczyła.
Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego, że Kropka wyskoczy.
Spadła na podłogę z wysokości mniej-więcej pasa dorosłego człowieka. Nie zdążyłam się nawet zorientować, nie miałam szans jej złapać.
O dziwo po pierwszym szoku zachowywała się normalnie. Biegała po kocyku, skubała nas. Rano zaraz po otwarciu przychodni i tak zabraliśmy ją do weta, bo się zrobiła jakaś osowiała i spadł jej apetyt. Dostała przeciwbólowy i przeciwzapalny (chyba) jakiś zastrzyk i w drodze do domu zdawało się, że odżyła.
Około 13 partner zadzwonił że chyba nie jest z nią najlepiej i odwiózł ją do lecznicy. Po 18 jadę się dowiedzieć co dalej.
Wszyscy mi powtarzają że nie da się wszystkiego przewidzieć. Ale i tak czuję, że mogłam zrobić więcej, pomyśleć bardziej. Po śwince się zwyczajnie nie spodziewałam.
Porady do odchowu maleństw
Regulamin forum
Regulamin forum
1. Przed utworzeniem nowego tematu sprawdź przy pomocy wyszukiwarki czy temat był już poruszany na forum - jeśli temat już istnieje postaraj się kontynuować wątek
2. Określ rzeczowo tytuł nowego wątku - tematy w stylu: "Pomocy !!!", "Mam problem ..." utrudniają innym użytkownikom korzystanie z forum
3. Do bezpośredniego kontaktu z innymi użytkownikami używaj skrzynki prywatnych wiadomości, ewentualnie shotbox'a.
Regulamin forum
1. Przed utworzeniem nowego tematu sprawdź przy pomocy wyszukiwarki czy temat był już poruszany na forum - jeśli temat już istnieje postaraj się kontynuować wątek
2. Określ rzeczowo tytuł nowego wątku - tematy w stylu: "Pomocy !!!", "Mam problem ..." utrudniają innym użytkownikom korzystanie z forum
3. Do bezpośredniego kontaktu z innymi użytkownikami używaj skrzynki prywatnych wiadomości, ewentualnie shotbox'a.
- zwierzur
- Posty: 3851
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Porady do odchowu maleństw
Trzymam mocno za maleństwo... Nie da się przewidzieć wszystkiego, choćby bardzo się chciało... Gdyby człowiek wiedział, że upadnie, to by się położył. Z całych sił!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Porady do odchowu maleństw
Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć
Trzymam kciuki za malucha
Trzymam kciuki za malucha
- zwierzur
- Posty: 3851
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Porady do odchowu maleństw
Na niektóre wydarzenia nie mamy wpływu... Możemy się tylko starać... Nawet najtroskliwsza opieka nie uchroni czasem od wypadku... Trzymaj się! Drugi maluch Cię potrzebuje!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Porady do odchowu maleństw
o matko! Strasznie współczuję.
Mała miala okropnego pecha, często maluchy po takich upadkach przeżywają, bo są bardzo lekkie, a, niestety, takie wypadki się zdarzają - nawet w lecznicach, nawet w domach tymczasowych... Świnki bywają nieprzewidywalne i bardzo szybkie.
Mała miala okropnego pecha, często maluchy po takich upadkach przeżywają, bo są bardzo lekkie, a, niestety, takie wypadki się zdarzają - nawet w lecznicach, nawet w domach tymczasowych... Świnki bywają nieprzewidywalne i bardzo szybkie.
Re: Porady do odchowu maleństw
Ech. Dziękuję Wam wszystkim. W pracy w poprzednich sklepach nie raz stykałam się ze śmiercią zwierzaków, zdarzało mi się zabierać je do weterynarza/domu (o ile szefowie nie widzieli), żeby chociaż końcówkę życia miały dobrą, ale nigdy mnie tak nie ruszyło jak po odejściu Kropki.
I chyba nie tylko mnie - Kuleczka zrobiła się osowiała, mniej je (wróciliśmy na wszelki wypadek do karmienia co 2 godziny) i nie gada tyle co wcześniej - po masowaniu brzucha łaziła po całym łóżku i gadała, a teraz siada w kąciku i po prostu siedzi. Mam nadzieję, że jej się poprawi...
Tatuśkowie są nią tak średnio zainteresowani. Po włożeniu jej do klatki owszem, podejdą, poliżą, ale bardziej zajęci są gruchaniem i zgrzytaniem zębami na siebie nawzajem niż na Młodej. Co zajrzę do pokoju to każde siedzi w swoim kąciku i nie ma żadnych specjalnych interakcji.
Mokry tyłeczek, który towarzyszył Kulce od samego początku wysechł, co sugeruje że to Kropka ją lizała (i z wielką wzajemnością). Ale zniknęły też te intensywnie pomarańczowe plamy moczu, wiec to chyba też była sprawka Kropki.
Cóż, karmimy, masujemy, tulimy i czekamy, co dalej.
I chyba nie tylko mnie - Kuleczka zrobiła się osowiała, mniej je (wróciliśmy na wszelki wypadek do karmienia co 2 godziny) i nie gada tyle co wcześniej - po masowaniu brzucha łaziła po całym łóżku i gadała, a teraz siada w kąciku i po prostu siedzi. Mam nadzieję, że jej się poprawi...
Tatuśkowie są nią tak średnio zainteresowani. Po włożeniu jej do klatki owszem, podejdą, poliżą, ale bardziej zajęci są gruchaniem i zgrzytaniem zębami na siebie nawzajem niż na Młodej. Co zajrzę do pokoju to każde siedzi w swoim kąciku i nie ma żadnych specjalnych interakcji.
Mokry tyłeczek, który towarzyszył Kulce od samego początku wysechł, co sugeruje że to Kropka ją lizała (i z wielką wzajemnością). Ale zniknęły też te intensywnie pomarańczowe plamy moczu, wiec to chyba też była sprawka Kropki.
Cóż, karmimy, masujemy, tulimy i czekamy, co dalej.
- zwierzur
- Posty: 3851
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Porady do odchowu maleństw
"Czas leczy rany"... Świnki po stracie też przeżywają żałobę. Kuleczka jest młodziutka, a "osierocona" została po raz drugi w krótkim czasie, więc musi się odnaleźć w nowej sytuacji. Wiadomo, że samemu trudniej... Może jakieś puchate posłanko, żeby się maleństwo miało do czego przytulić? Trzymam nieustannie, żeby już wszystko szło ku lepszemu.
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- zwierzur
- Posty: 3851
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt: