Tosinka nie chce jeść, odwraca się tyłeczkiem do jedzenia i siedzi z nosem w kącie jak dziewczyny jedzą.Trzeci tydzień jesteśmy na ręcznym karmieniu ,biedulka z niej straszna. Schudła trochę.Na szczęście ze strzykawki ładnie je,choć miała gorsze dni. Na początku chyba długo ją bolało , a teraz znów ząbki urosły, rusza szczęką cały czas. w piątek znów jedziemy do Warszawy mam nadzieję że będzie lepiej. Matylda za to na antybiotyku od soboty. Popiskiwała coś przy siusianiu i byliśmy u nowej pani doktor polecanej przez cappuccino.Zrobiliśmy USG i badanie moczu .Wyszło coś z ciężarem właściwym moczu i poszerzona miedniczka w lewej nerce,więc leki żeby nie było z tego poważniejszego stanu zapalnego. Na szczęście pęcherz w porządku. Lekarka całkiem spoko na pewno zna się na świniach i bardzo dokładna. Matylda w akcie zemsty nawaliła chyba z 40 bobów

i tradycyjnie obżarła mi rękaw od bluzy

Ostatnio zmieniony 01 maja 2018, 18:09 przez
Siula, łącznie zmieniany 1 raz.