Moi drodzy, dawno nie pisałam co u Rysia - bo niestety nie za dobrze. A ja nie ukrywam, że pisanie o tym nie źle mi działa na psychikę

Ogólnie mówiąc: prosiaczek bierze dużo leków, ma problem z utrzymaniem wagi i tak naprawdę nie wiadomo w którą stronę to pójdzie.
Ale żeby nie było aż tak smutno zdradzę, że przyjechały do nas na dom tymczasowy dwie królewny

Rysio godnie je u siebie gości (żeby nie było - nie w tej samej klatce, ale zaraz obok).
P.S. Gdyby zdjęcia się nie wyświetlały - proszę zgłaszać. Od czasu likwidacji Picasaweb cały czas szukam dobrego hostingu do zdjęć).