Puchata lwica i dwie córy- Ciastka ćwierka str.142
Moderator: pastuszek
					Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
	Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- 
				
				Mk1609
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
To w takiej sytuacji nie Rambo tylko terminator. 
			
			
			
									
																
						- martuś
 - Posty: 10226
 - Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
 - Miejscowość: Złocieniec
 - Lokalizacja: zachodniopomorskie
 - Kontakt:
 
- 
				
				Mk1609
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Co u dziewczyn? Jak się czują? Jakieś fotki albo coś?
			
			
			
									
																
						- 
				
				Anulka1602
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Wszystko będzie tylko później bo zaraz jadę z dzieckiem do lekarza.
Generalnie od środy (wieczór) mam taki armagedon że czuję się jak w matrixie-sama nie wierzę w to co się dzieje
  
  
  
  
			
			
			
									
																
						Generalnie od środy (wieczór) mam taki armagedon że czuję się jak w matrixie-sama nie wierzę w to co się dzieje
- 
				
				Mk1609
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Dla dzieci jest u mnie zagadka zaginionej świni, tak na pocieszenie.
			
			
			
									
																
						- martuś
 - Posty: 10226
 - Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
 - Miejscowość: Złocieniec
 - Lokalizacja: zachodniopomorskie
 - Kontakt:
 
- 
				
				Anulka1602
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Napiszę w skrócie bo gdybym chciała opisać wszystko szczegółowo to zamiast postu byłaby niezła litania.
Z Łatulką dobrze-wczoraj byłyśmy na kontroli u pani weterynarz która po badaniu stwierdziła że brzusio miękki,niebolesny i w jelitach już nie ma rewolucji
 
I tyle z dobrych wiadomości bo rtg i badania Łatulki musiałam przełożyć na przyszły tydzień ponieważ w środę wieczorem wylądowałam z mamą w szpitalu bo od spuchniętej ręki miała kosmiczne ciśnienie i szalał jej cukier
 
Na szczęścia mama już lepiej bo cukier i ciśnienie nie szaleje a opuchlizna na ręce się zmniejszyła.
Żeby było weselej młodszy syn wczoraj wstał z gorączką więc szybko bieg do pediatry (z Łatulką pod pachą bo inaczej nie zdążyłabym z nią do wetki)
diagnoza syna-angina ropna
			
			
			
									
																
						Z Łatulką dobrze-wczoraj byłyśmy na kontroli u pani weterynarz która po badaniu stwierdziła że brzusio miękki,niebolesny i w jelitach już nie ma rewolucji
I tyle z dobrych wiadomości bo rtg i badania Łatulki musiałam przełożyć na przyszły tydzień ponieważ w środę wieczorem wylądowałam z mamą w szpitalu bo od spuchniętej ręki miała kosmiczne ciśnienie i szalał jej cukier
Na szczęścia mama już lepiej bo cukier i ciśnienie nie szaleje a opuchlizna na ręce się zmniejszyła.
Żeby było weselej młodszy syn wczoraj wstał z gorączką więc szybko bieg do pediatry (z Łatulką pod pachą bo inaczej nie zdążyłabym z nią do wetki)
diagnoza syna-angina ropna
- 
				
				boe22
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Różowo....
I tak całe życie człowiek w biegu...
Ja już na czterech się przemieszczam...
Nawet generalne sprzątanie świń przeniosłam na jutro pierwszy raz w życiu, bo bym w tej zagrodzie padła i leżała wśród bobów.
			
			
			
									
																
						I tak całe życie człowiek w biegu...
Ja już na czterech się przemieszczam...
Nawet generalne sprzątanie świń przeniosłam na jutro pierwszy raz w życiu, bo bym w tej zagrodzie padła i leżała wśród bobów.
- 
				
				Anulka1602
 
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
No naprawdę miałam różowo bo w szpitalu byłam z mamą od 20 do 2 w nocy. 
Małż w czwartek o 10 rano musiał wyjechać z Krakowa by zdążyć na pogrzeb który był za Rzeszowem o 12 więc rano jak zaprowadził synka do przedszkola to jeszcze musiał mi przywieźć do mamy Łatkę bo nie miałby kto jej dawać leków.
I najgorsze w tym wszystkim jest to że do powrotu małża dzieci musiały siedzieć z teściową którą "bardzo lubię"
			
			
			
									
																
						Małż w czwartek o 10 rano musiał wyjechać z Krakowa by zdążyć na pogrzeb który był za Rzeszowem o 12 więc rano jak zaprowadził synka do przedszkola to jeszcze musiał mi przywieźć do mamy Łatkę bo nie miałby kto jej dawać leków.
I najgorsze w tym wszystkim jest to że do powrotu małża dzieci musiały siedzieć z teściową którą "bardzo lubię"
- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt: