Witajcie
Mam problem. Od kilku dni (2-3) moje świnie strasznie na siebie naskakują. Szczękają zębami, biegają za sobą, jeść jedzą normalnie, bywają chwile spokoju, że śpią (nie razem), ale nie biegają za sobą. W tym momencie znów jest szaleństwo i szczękanie. Czupakabra (samiczka) popiskuje i biega za Lionem (samiec kastrat), a on się chowa, ucieka i szczęka zębami.
Są ze sobą już od Października 2015 roku i dopiero teraz spotkałam się z takim problemem. Nigdy wcześniej. Co można by zrobić w takiej sytuacji? Co może być powodem takiej niechęci do siebie? Zaznaczę, że nigdy się nie kochały jakoś specjalnie, nie przytulały, ale też nigdy nie dochodziło do takich zachowań, nawet przy łączeniu :/.
Problemy po ponad roku razem w klatce
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
Wraz z Narzeczonym daliśmy je na ręcznik do wanny - wszystko ok. Nie naskakiwały na siebie. Na tę chwilę są osobno - Lion w klatce, a Czupakabra jakby pod stołem, na którym stoi klatka. Ogrodzona została takim plastikowym płotkiem. Jedzą i jest ok. Jutro zobaczymy, co będzie i jak będzie...
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
Niestety, nie wiem jaki problem mają moje świnie, domyślam się, że chodzi o miejsce...
Prawie dwa dni rozłąki - Lion znosił to bardzo dobrze, był zadowolony, że jest sam w klatce, a Czupa? Czupa gorzej, zupełnie nie mogła się odnaleźć "pod stołem".
Wsadziliśmy je do wanny, aby znów sprawdzić, jak na siebie reagują i aby mieć czas, by się zastanowić nad zmianami dla świń, co do klatki.
Podczas przemeblowania usłyszałam szczękanie zębów, głośne gruchanie - w wannie też dochodziło do spięć, dzisiaj. Zrobiliśmy szybko coś, co wydawało nam się najlogiczniejsze i najlepsze na tę chwilę. Wyjęłam Liona z wanny, dałam na wybieg, który teraz mają połączony z klatką, Czupa została w wannie. Poszłam po nią, chciałam wziąć na ręce - szczękała na mnie zębami...
Wsadziłam ja do klatki. Oczywiście klatka na wybieg otwarta, Lion się cieszył. Ona poszperała po klatce. Ogólnie pochodziły, powąchały, Lion popcorningował ile się dało, skakał, biegał, szalał, ona niezbyt - już taka jest. Na ten czas sprawa ma się tak:
Nie wiem, jak będzie dalej..
Prawie dwa dni rozłąki - Lion znosił to bardzo dobrze, był zadowolony, że jest sam w klatce, a Czupa? Czupa gorzej, zupełnie nie mogła się odnaleźć "pod stołem".
Wsadziliśmy je do wanny, aby znów sprawdzić, jak na siebie reagują i aby mieć czas, by się zastanowić nad zmianami dla świń, co do klatki.
Podczas przemeblowania usłyszałam szczękanie zębów, głośne gruchanie - w wannie też dochodziło do spięć, dzisiaj. Zrobiliśmy szybko coś, co wydawało nam się najlogiczniejsze i najlepsze na tę chwilę. Wyjęłam Liona z wanny, dałam na wybieg, który teraz mają połączony z klatką, Czupa została w wannie. Poszłam po nią, chciałam wziąć na ręce - szczękała na mnie zębami...
Wsadziłam ja do klatki. Oczywiście klatka na wybieg otwarta, Lion się cieszył. Ona poszperała po klatce. Ogólnie pochodziły, powąchały, Lion popcorningował ile się dało, skakał, biegał, szalał, ona niezbyt - już taka jest. Na ten czas sprawa ma się tak:
Nie wiem, jak będzie dalej..
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
U mnie podobny problem tylko z dwoma chłopakami ...
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
Jak na razie jest spokój. One zawsze na siebie "gruchały", ale nigdy aż tak, żeby szczękać zębami, tak było przy łączeniu, nigdy więcej.
Nie wiedziałam, czy chodzi o miejsce, czy o jedzenie, bo przy jedzeniu nic się nie działo, więc... chyba miejsce. W tym momencie jest go więcej, to i gruchania nie ma.
Nie wiedziałam, czy chodzi o miejsce, czy o jedzenie, bo przy jedzeniu nic się nie działo, więc... chyba miejsce. W tym momencie jest go więcej, to i gruchania nie ma.
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
Witam.
Mamy podobną sytuację. Piszę o tym w wątku o łączeniu świniaków. U nas są dwaj panowie od dziecka ze sobą. I nagle coś nie tak. Więc ponownie je łączymy na wybiegu. Zdarzają się takie chwile że jest strasznie. Gruchają, piszczą całe w gotowości do ataku. Po chwili jak dwa aniołki. Dodam, że po rozdzieleniu jednego w klatce a drugiego na wybiegu dostawały fioła (jeden a potem drugi). Ale poczytaj to co tam piszę. Może Tobie przyjdzie coś do głowy. Pozdrawiam.
Mamy podobną sytuację. Piszę o tym w wątku o łączeniu świniaków. U nas są dwaj panowie od dziecka ze sobą. I nagle coś nie tak. Więc ponownie je łączymy na wybiegu. Zdarzają się takie chwile że jest strasznie. Gruchają, piszczą całe w gotowości do ataku. Po chwili jak dwa aniołki. Dodam, że po rozdzieleniu jednego w klatce a drugiego na wybiegu dostawały fioła (jeden a potem drugi). Ale poczytaj to co tam piszę. Może Tobie przyjdzie coś do głowy. Pozdrawiam.
- Fikus.i.Max
- Posty: 502
- Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
A w jakim wieku są Twoje świnki?
U mnie: bez świnek
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
- Fikus.i.Max
- Posty: 502
- Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Problemy po ponad roku razem w klatce
To pewnie zaczynają dojrzewać. Póki nie ma krwi, nie widzę potrzeby rozdzielania . Gdy widzisz taką sytuację, możesz psiknąć na nie wodą ze spryskiwacza, nauczą się, że bójki to nic przyjemnego. Jeżeli sprawy pójdą za daleko (ale jeszcze nie do momentu ran) rozdzielaj kuchenną rękawicą lub szmatką. Dla uspokojenia podawaj melisę i/lub rumianek. Ostatnim elementem przepisu na sukces jest dużo miłości i cierpliwości . Powodzenia!
U mnie: bez świnek
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.