Współczuję ale czasem decyzja o eutanazji zwierzątka to wyraz naszej miłości do niego i współczucia - jego dobro jest dla nas ważniejsze niż nasz smutek.
Od 07.04.2018. - 26.12.2020 Tofik wieczne DT u Ewy i Michała
Za TM Rubis 11.12.2015-19.03.2018 może czas zaleczy rany..
Dzięki Wam wszystkim za ciepłe słowa. Tak też uważam, że poza dobrą opieką i miłością jesteśmy winni zwierzętom, które sami oswoiliśmy i sami en mas - przez niewiedzę, ignorancję, głupotę, egoizm, pychę... - źle traktujemy (piszę my, bo myślę "ludzie"), winni jesteśmy lekką śmierć.
***
Dawkuję hiobowe wieści, ale: Nili ma na środę rano umówioną opercję - nie wiadomo, co to, ale jest coś. Wygląda, że nie na jajniku, raczej na macicy. No i zęby przy okazji zostaną oblukane, bo wciąż słabo je. A to przecież dwuipółletnia świnka, jak Mili...
Mili słoneczko...
Z racji tego samego imienia i problemów świneczki była mi Twoja Mili bliska Natalinko.
Tak jak tu napisano-dzielna to była świnka, która dużo przeszła mimo młodego wieku. Dobrze, że zaoszczędziłaś jej kolejnych cierpień.
Czasem w sytuacji bez wyjścia, pozwolenie śwince na godne odejście jest jedynym słusznym rozwiązaniem.
Dużo sił dla Ciebie. Jesteśmy z Tobą
DankaPawlak pisze:
Jeśli potrzebowałabyś profesjonalnego wsparcia w obecnej sytuacji: kroplówki z czekoladą, zastrzyków z wina prosto do dzioba, okładów na zęby z ciasta / ciastek - daj znać. Jestem gotowa śpieszyć z pomocą.
Uśmiałam się Jeszcze do tego od dwóch tygodni jestem chora i pracuję, nie wychodząc z domu i jedząc antybiotyk. Więc kroplówki z czekolady i cała reszta dobrze zrobiłyby mi na wszystko. Ale wychowywano mnie na samuraja i Indianina, toteż twarda jestem.
Bardzo dobrze, że wszystkie jesteście, bo nie mam poczucia, że jestem stuknięta - jest nas więcej. Empatia wielu ludzi kończy się na kocie, nie rozumiem czemu.
Ostatnio zmieniony 07 maja 2017, 13:28 przez Natalinka, łącznie zmieniany 1 raz.