Kasieńka chwiejnie, ale zaczyna kroczyć ku dobremu. Dwa dni po operacji oddałam ją Stadu I wyraźnie się ożywiła.
 Jamę ropnia płukam, jeszcze przyjmuje antybiotyk.
Sama szamie sianko, skubie karmę i rzuca się na zielone 
 
 
Przestałam dokarmiać, choć długo siedziała na strzykawce, a w niej miała ratunkową, zmieloną zwykłą, probiotyk, dodaną śmierdzącą zawartość kapsułki z witaminami i ...kupy reszty Stada  

 PYSZOTA!!!
Przy każdym karmieniu asystował mi Larry, który grzecznie siedział i dostawał, jak Kasia, porcję ze strzykawki, bo zasmakował strasznie 
 
A ostatnie dwa dni gryzmoliłam to oto dzieło, które do Monachium pojedzie 
 
 
 
 
Larry dzielnie asystował duchowo i cieleśnie:
 
Albo tylko cieleśnie 

 :
 
Moje klatki tymczasowa i stała zostały połączone w wielką metropolię. Jak sprzątam górny pokład, staję na krześle.
Wszystkie świniaki zamieszkały u Stasia i założyliśmy zasuwkę na drzwi, aby być pewnym, że Larry nie wlezie do pokoju, jak w pracy jesteśmy. 
Zdjecia dzis pyknę 
