Rudi dziś był znowu na korekcie. Dr bardzo była zadowolona z jego stanu ogólnego, bo 720g to już czuć w ręku, a nie same kosteczki pod skórą. Oczywiście zęby znowu skorygowane- te ostatnie, które ranią policzki rosną tak szybko, że nie pozwalają na wygojenie się ranki na policzku. Wygląda na to, że usunięcie tych zębów będzie jedynym rozwiązaniem (alternatywa- dożywotnie korekty co maks. 10 dni). Zabieg nie jest łatwy, grożą komplikacje, bo rany po wyrwanym zębie łatwo się infekują (wiadomo, jama ustna jałowa nie jest)- trzeba pędzlować dokładnie codziennie- najlepiej w gabinecie wet. Nie mam takiej możliwości, aby codziennie tam świnkę dostarczyć, więc na razie decyzja jest zawieszona.
Dziś Rudi dobrze się czuje, ma chęć życia. Podjada papkę z miseczki, ale głównie żyje na karmieniu ręcznym jednak.
Może by został u weta na czas gojenia paszczy po zabiegu? Jest taka opcja? Ile by to kosztowało? Narkoza podczas każdej korekty, to marna prognoza na długie życie... Tak, czy siak, jest ryzyko. Co dla Rudaska lepsze i mniej groźne? Trzymam!
Nie ma takiej opcji, że on zostanie u weta po zabiegu. Tam nie ma szpitalika, poza tym on wymaga dokarmiania.
Co do narkozy- to jeszcze nie miał ani jednej na szczęście. Zawsze udaje się na żywca, choć wcale mu się to nie podoba.
Co dla niego najlepsze? Nie mam pojęcia właśnie. Myślę, że nie ma idealnego wyjścia z sytuacji po prostu.
Rudi serdecznie dziękuje Sylwii z Bydgoszczy za duże opakowanie (250g) karmy ratunkowej dr Ziętka
Oczywiście, że się przyda
Może jak nabierze więcej siły to rozpatrzyć wtedy zabieg? Nie wiem...Silje,jak zawsze, jak potrzeba jakieś pieniążki ,to ja będę próbować Was wesprzeć ,tylko ,daj znać!
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...
Pojutrze, czyli w sobotę jedziemy na kontrolę uzębienia. Na razie jest nieźle- Rudi chętnie wciąga karmę ze strzykawki a w międzyczasie wyjada papkę z miseczki. Samopoczucie całkiem niezłe. Chłopak ma chęć do życia, jest dość aktywny. Szkoda, że tak po prostu nie zostanie.
A może kiedyś zostanie?...Bardzo się cieszę,że pojada też papkę sam ,nie tylko ze strzykawki.Za pomyślną wizytę u wet. i dobre samopoczucie /także psychiczne/!
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...