Natka [*] - dojrzała samiczka (W-wa) - za TM
Moderator: pastuszek
- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
Bardzo mocno trzymam.
			
			
			
									
																
						- zwierzur
- Posty: 3927
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
Świniusia się nie daje. Gul duży, ale używamy życia! Trzymajcie za Natkę!  Od piątku bez prochów...
  Od piątku bez prochów...
			
			
			
									
													 Od piątku bez prochów...
  Od piątku bez prochów...Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
			
						- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
O kurczę ale ta gula jest wielka  Ale najważniejsze, że Natka tym się nie przejmuje i korzysta z życia jak na prawdziwą świnkę przystało
 Ale najważniejsze, że Natka tym się nie przejmuje i korzysta z życia jak na prawdziwą świnkę przystało 
			
			
			
									
													 Ale najważniejsze, że Natka tym się nie przejmuje i korzysta z życia jak na prawdziwą świnkę przystało
 Ale najważniejsze, że Natka tym się nie przejmuje i korzysta z życia jak na prawdziwą świnkę przystało 
- zwierzur
- Posty: 3927
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
Specjalnie dla Natki jest wieczorem dodatkowa micha. Gdzie jej się to wszystko mieści?  Więcej czasu poświęca na sen, ale nie zaniedbuje kontaktów towarzyskich i ruchu - choć w nieco mniejszym stopniu, niż jeszcze tydzień temu... W końcu to dostojna matrona, a nie postrzelona małolata! Jest dzielna i ma wielką wolę życia. Oby jak najdłużej było, jak jest... Kciuki mile widziane.
  Więcej czasu poświęca na sen, ale nie zaniedbuje kontaktów towarzyskich i ruchu - choć w nieco mniejszym stopniu, niż jeszcze tydzień temu... W końcu to dostojna matrona, a nie postrzelona małolata! Jest dzielna i ma wielką wolę życia. Oby jak najdłużej było, jak jest... Kciuki mile widziane.  
			
			
			
									
													 Więcej czasu poświęca na sen, ale nie zaniedbuje kontaktów towarzyskich i ruchu - choć w nieco mniejszym stopniu, niż jeszcze tydzień temu... W końcu to dostojna matrona, a nie postrzelona małolata! Jest dzielna i ma wielką wolę życia. Oby jak najdłużej było, jak jest... Kciuki mile widziane.
  Więcej czasu poświęca na sen, ale nie zaniedbuje kontaktów towarzyskich i ruchu - choć w nieco mniejszym stopniu, niż jeszcze tydzień temu... W końcu to dostojna matrona, a nie postrzelona małolata! Jest dzielna i ma wielką wolę życia. Oby jak najdłużej było, jak jest... Kciuki mile widziane.  
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
			
						- 
				
				wilczurka
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
 
  
					Ostatnio zmieniony 05 sty 2017, 21:48 przez wilczurka, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
																
						- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
Będzie dobrze! Trzymamy kciuki za Nateczkę  
 
PS pozdrowienia od siostrzyczki
			
			
			
									
													 
 PS pozdrowienia od siostrzyczki

- zwierzur
- Posty: 3927
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Natka - dojrzała samiczka (W-wa) - chora :(
Nacinka się nie daje. Niedawno wyspała się na kawałku buraczka i do dziś ma na boczku, jaśniejącą z czasem, różową plamkę.   Nie chcę jej stresować kąpielą, czy - co gorsze - przeziębić. Wielka gula stopniowo zarasta futerkiem (było zgolone przed biopsją) i wygląda przez to na jeszcze większą...
  Nie chcę jej stresować kąpielą, czy - co gorsze - przeziębić. Wielka gula stopniowo zarasta futerkiem (było zgolone przed biopsją) i wygląda przez to na jeszcze większą...   Prośka dzielna bardzo, mimo narastających trudności z samoobsługą (np. myciem się). Je jeszcze ze "świńskiej" miski, ale widać, że wygodniej jej konsumować z płaskiego talerza. Trudniej się śwince schylać - akurat ta czynność wyraźnie ją męczy - chwilkę po jej wykonaniu zwierzątko przez moment odpoczywa wyrównując oddech. Już kombinuję paśnik podwyższony, jak dla psa z refluksem... Szczotkujemy regularnie futerko, głaszczemy, masujemy i miętosimy, ile wlezie, żeby skórę dopieścić i zwierzaczka. Tylnymi łapkami jeszcze się podrapie, ale przednimi już nie ma możliwości, bo z takim gulem na tylnych łapinach się utrzymać nie może, więc pomagamy, kiedy i jak się da. Bardziej mnie martwi brak dostępu do "kupki z pupki"... Można tę "przegryzkę" czymś zastąpić?
 Prośka dzielna bardzo, mimo narastających trudności z samoobsługą (np. myciem się). Je jeszcze ze "świńskiej" miski, ale widać, że wygodniej jej konsumować z płaskiego talerza. Trudniej się śwince schylać - akurat ta czynność wyraźnie ją męczy - chwilkę po jej wykonaniu zwierzątko przez moment odpoczywa wyrównując oddech. Już kombinuję paśnik podwyższony, jak dla psa z refluksem... Szczotkujemy regularnie futerko, głaszczemy, masujemy i miętosimy, ile wlezie, żeby skórę dopieścić i zwierzaczka. Tylnymi łapkami jeszcze się podrapie, ale przednimi już nie ma możliwości, bo z takim gulem na tylnych łapinach się utrzymać nie może, więc pomagamy, kiedy i jak się da. Bardziej mnie martwi brak dostępu do "kupki z pupki"... Można tę "przegryzkę" czymś zastąpić?  
			
			
			
									
													 Nie chcę jej stresować kąpielą, czy - co gorsze - przeziębić. Wielka gula stopniowo zarasta futerkiem (było zgolone przed biopsją) i wygląda przez to na jeszcze większą...
  Nie chcę jej stresować kąpielą, czy - co gorsze - przeziębić. Wielka gula stopniowo zarasta futerkiem (było zgolone przed biopsją) i wygląda przez to na jeszcze większą...   Prośka dzielna bardzo, mimo narastających trudności z samoobsługą (np. myciem się). Je jeszcze ze "świńskiej" miski, ale widać, że wygodniej jej konsumować z płaskiego talerza. Trudniej się śwince schylać - akurat ta czynność wyraźnie ją męczy - chwilkę po jej wykonaniu zwierzątko przez moment odpoczywa wyrównując oddech. Już kombinuję paśnik podwyższony, jak dla psa z refluksem... Szczotkujemy regularnie futerko, głaszczemy, masujemy i miętosimy, ile wlezie, żeby skórę dopieścić i zwierzaczka. Tylnymi łapkami jeszcze się podrapie, ale przednimi już nie ma możliwości, bo z takim gulem na tylnych łapinach się utrzymać nie może, więc pomagamy, kiedy i jak się da. Bardziej mnie martwi brak dostępu do "kupki z pupki"... Można tę "przegryzkę" czymś zastąpić?
 Prośka dzielna bardzo, mimo narastających trudności z samoobsługą (np. myciem się). Je jeszcze ze "świńskiej" miski, ale widać, że wygodniej jej konsumować z płaskiego talerza. Trudniej się śwince schylać - akurat ta czynność wyraźnie ją męczy - chwilkę po jej wykonaniu zwierzątko przez moment odpoczywa wyrównując oddech. Już kombinuję paśnik podwyższony, jak dla psa z refluksem... Szczotkujemy regularnie futerko, głaszczemy, masujemy i miętosimy, ile wlezie, żeby skórę dopieścić i zwierzaczka. Tylnymi łapkami jeszcze się podrapie, ale przednimi już nie ma możliwości, bo z takim gulem na tylnych łapinach się utrzymać nie może, więc pomagamy, kiedy i jak się da. Bardziej mnie martwi brak dostępu do "kupki z pupki"... Można tę "przegryzkę" czymś zastąpić?  
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
			
						





