Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za rady! Determinacja i systematyczność przyniosły efekty i dziś - po trzech tygodniach - mamy ogromną poprawę
Zebrałam do kupy wszystkie porady i opracowałam własny "system walki". Nasz wet jak zobaczył łapkę bo dłuższej przerwie, sam był w szoku, że tak ładnie się goi. Paskudna rana na stopie zrobiła się ekspresowo (jednego dnia zaczerwienienie, drugiego zaczęło się maziać, a trzeciego już była otwarta rana), ale też bardzo szybko się goi przy obecnej pielęgnacji. Podrzucam niżej po kolei rozpiskę tego, co i jak stosowałam, może komuś się przyda
- Opatrunek był zmieniany codziennie.
- Po zdjęciu starego opatrunku pryskanie osteniseptem i moczenie kilka minut w rivanolu.
- Po wyschnięciu nóżki po rivanolu nakładałam sporą ilość maści na gazę. Maści stosowaliśmy trzy na zmianę codziennie inną (dlatego trudno powiedzieć, która przyniosła najlepszy efekt - a być może zadziałały naraz wszystkie trzy). Był Solcoseryl, Actabactin i miód manuka (stosowałam maść Activon Tube, czyli 100 proc. miód manuka). Przy używaniu maści Activon Tube trzeba sporo nałożyć i najlepiej pod gazę do opatrunku podłożyć kawałek płatka kosmetycznego lub zmieniać opatrunek ze 2 razy dziennie, bo maść przesiąka przez gazę i po jakimś czasie nie ma jej już w ogóle przy ranie.
- Gazę mocowałam do nóżki bandażem elastycznym samoprzylepnym (mam z firmy Peha haft o taki
http://abemed.pl/samoprzylepna-opaska-p ... cmx4m.html). Jest bardzo delikatna, a do tego ma spore otwory, więc pozwala skórze oddychać.
- Do tego dwa razy dziennie (rano i wieczorem) podaję Juvit C.
- Ściółka (to też chyba 1/3 sukcesu

) – podkład seni, na to warstwa odpylonych miękkich trocin, na to w całej klatce rozłożony polar + wszędzie miękkie legowiska. Polar zmieniam rano i wieczorem na świeży wyprany, do tego spod polara wybieram mokre trociny i uzupełniam świeżymi. Wszystkie trociny razem z podkładem wymieniam co drugi dzień. Tym samym świniak do dna klatki ma jakieś 2 cm przy takiej warstwie, więc miękko bardzo

na samym podkładzie byc nie moze, bo go zjada
Podrzucam też fotki. Na pierwszej początek rozwoju choroby (tak wyglądało dzień po pojawieniu sie zaczerwienienia, zrobione 30 marca). Niestety nie mam zdjęcia z najgorszego okresu - w każdym razie rana była wielkości ziarna grochu i głeboka na jakieś 2 mm z sączącą się ropą.
A tak wygląda teraz, zdjęcie zrobione wczoraj. Jeszcze nie jest idealnie, ale rana już kilka dni temu się zamknęła, zniknął strupek. Teraz walczymy dalej
